Stopklatka z nagrania

Rzeszowscy policjanci ustalili kierowcę ciężarówki, która pod koniec kwietnia cudem uniknęła zderzenia z pociągiem na przejeździe kolejowym w Rzeszowie.

– To 39-letni mieszkaniec Częstochowy. Poprosiliśmy tamtejszych policjantów o przesłuchanie mężczyzny. Został mu przedstawiony zarzut popełnienia wykroczenia spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym. Grozi za to kara od 20 zł do 5 tys. zł. Mężczyzna przyznał się do winy. Czekamy na protokół z przesłuchania 39-latka. Gdy do nas dotrze, sporządzimy wniosek do sądu o ukaranie mężczyzny – mówi nam Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.

Aby ustalić kierowcę ciężarówki, policjanci musieli wykonać żmudną pracę. Choć zdarzenie, do którego doszło 26 kwietnia br. na przejeździe kolejowym przy ul. Borowej w Rzeszowie, zarejestrowała jedna z kamer, to funkcjonariusze na podstawie tego nagrania nie byli w stanie odczytać tablicy rejestracyjnej.

– Analizując nagrania z innych kamer ustaliliśmy trasę ciężarówki. Najpierw dotarliśmy do firmy, która jest właścicielem pojazdu a potem sprawdzaliśmy, kto tamtego dnia kierował ciężarówką – dodaje Adam Szeląg.

Do mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło ok. godz. 17:00 na przejeździe kolejowo-drogowym. Na nagraniu widać, jak kierowca ciężarówki przepuszcza jadące auta, a potem przejeżdża przez tory w ogóle wcześniej się przed nimi nie zatrzymując. Sekundy dzielą kierowcę od nadjeżdżającego pociągu relacji Rzeszów – Warszawa.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

PKP Polskie Linie Kolejowe informowały, że kierowca ciężarówki, pomimo zakazu wjazdu na przejazd sygnalizacji świetlnej, wjechał na tory tuż przed jadącym pociągiem. Czerwone światła na sygnalizatorach, podobnie jak na skrzyżowaniu drogowym, zabraniały wjazdu.

– Kierowca nie zatrzymał się nawet przed torem, nie zachował ostrożności, choć kodeks nakazuje na takim skrzyżowaniu zachować szczególną ostrożność. Ułamki sekundy dzieliły pasażerów i personel pociągu od tragedii. Kierowca po prostu ustawił na torach barykadę z wielkiej naczepy – mówił nam zaraz po zdarzeniu Mirosław Siemieniec z PKP PLK.

To właśnie na wniosek kolejarzy policja namierzyła kierowcę ciężarówki. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama