Zdjęcie: Dominika Mróz - Toton

– Są łamane nasze podstawowe prawa obywatelskie, które gwarantuje nam Konstytucja RP. Władze publiczne mają obowiązek zapobiegać negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska – przypominali mieszkańcy os. 1000-lecia, którzy od lat walczą z uciążliwym smrodem wydobywającym się z rzeszowskiego zakładu drobiarskiego Res-Drob. W środę wyszli na ulice, by położyć w końcu kres odorowi.

O godz. 17:00 przed zakładami drobiarskimi Res-Drob przy ul. Konopnickiej pojawiło się około 200 mieszkańców os. 1000-lecia, Króla Augusta oraz członków stowarzyszenia „Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów”.

Po co? Aby w pokojowy sposób zamanifestować, że mają już serdecznie dość ciągłego smrodu, który wydobywa się z ubojni. Przez niego mieszkańcy czują się jakby mieszkali w gettach, nie mogą otworzyć okien, śmierdzi im w mieszkaniach, śmierdzą im ubrania, mają odruchy wymiotne i migreny.

Dlatego po wieloletniej męczarni wyszli w końcu na ulice. W rękach mieli transparenty ze zdjęciami, na których widać było, jak firma Res-Drob łamie przepisy zintegrowanego pozwolenia otrzymanego na prowadzenie działalności w 2010 roku przez rzeszowski magistrat. Opatrzone były one napisem: „Witamy w Rzeszowie – stolicy innowacji. Widoki zapewnia firma Res-Drob”.

Zdjęcie: Dominika Mróz - Toton
Zdjęcie: Dominika Mróz – Toton

Nie zabrakło też transparentów z hasłami: „Dla was forsa. Dla nas odór”, „Smród w wielkim mieście”, „Coś tam śmierdzi układami” czy „Tadek, jajka ci śmierdzą. Ogarnij to!” oraz skandowanych okrzyków: „Tylko veto prezydenta wyprowadzi stąd kurczęta”, „Nie ma zgody na te smrody”, „Dla Rzeszowa, dla Polaka my nie chcemy tu kurczaka”, „Precz ze smrodem z piekła rodem”.

Członkowie stowarzyszenia rozdawali również maseczki jednorazowe oraz opaski w biało-czerwone paski.

–  Opaski są po to, aby zademonstrować, że są łamane nasze podstawowe prawa obywatelskie, które gwarantuje nam Konstytucja RP. Mamy prawo do ochrony zdrowia, a władze publiczne mają obowiązek zapobiegać negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska – mówił Kazimierz Rochecki, wiceprzewodniczący stowarzyszenia „Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów”.

– Nie chcemy likwidacji zakładu. My chcemy przeniesienia zakładu poza obrzeże miasta Rzeszowa. Jest tyle stref ekonomicznych. Jest Dworzysko… Nie można zlokalizować tam ubojni prawdopodobnie, bo wszystkie inne firmy by uciekły stamtąd – dodawał.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Głos zabrała również Małgorzata Grzywa, prezes stowarzyszenia, która przypomniała, ile w przeciągu pół roku „Naszemu Czystemu i Zdrowemu Rzeszowowi” udało się zrobić – doprowadzili do spotkania z radą os. 1000-lecia i mieszkańców w domu kultury, założono stronę internetową, gdzie można zgłaszać wszystkie uciążliwości, które funduje Res-Drob, oraz kanał na YouTube.

– To wszystko po to, bo chcemy poszanowania praw mieszkańców do godnego życia. To powinny zapewnić nam władze i o to będziemy walczyć, tym bardziej, że ostatnio  nasiliły się emisje jakiejś substancji chemicznej, która na pewno nie działa obojętnie na nasze zdrowie – stwierdziła Małgorzata Grzywa.

– Proszę o zapisywanie się do stowarzyszenia. Tylko wspólnie możemy coś zrobić dla nas, dla naszych dzieci i wnuków – dodawała.

Zdjęcie: Dominika Mróz - Toton
Zdjęcie: Dominika Mróz – Toton

Anna Maladyn, członkini stowarzyszenia, apelowała z kolei do mieszkańców os. 1000-lecia i Króla Augusta, aby nie byli wobec uciążliwego smrodu i łamania prawa przez Res-Drob obojętni.

– Bierność jest najgorsza rzeczą, jaka może być. Zgłaszajmy każdy dyskomfort, jaki nas dosięga ze strony zakładu. Dzwońmy do straży miejskiej. Chodzi o to, aby pokazać urzędnikom, jaka jest skala problemu, ilu ludziom to przeszkadza, bo jak będziemy narzekać do koleżanki czy sąsiadki – nic z tego nie będzie – mówiła Anna Maladyn.

– Sznur samochodów, jest bałagan, walające resztki poubojowe –  zgłaszajmy wszystko bardzo proszę, do urzędów, do stowarzyszenia i w dalszej kolejności do Res-Drobu – dodawała.

Protestujący mieszkańcy os zarzucali również Res-Drobowi, że prowadzi nieodpowiedzialny biznes, gdzie maksymalizuje się zyski zupełnie nie licząc się z lokalną społecznością, pracownikami i stanem transportowanych zwierząt. Podczas manifestacji zbierano również podpisy pod pozwem przeciwko zakładowi drobiarskiemu.

Zdjęcie: Dominika Mróz - Toton
Zdjęcie: Dominika Mróz – Toton

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama