Zdjęcie: Policja.pl

Najpierw „na syna”, potem „na policjantkę”. Oszuści znów zaatakowali w Rzeszowie. Pierwsza próba była, niestety, skuteczna. 

To już kolejne tego typu oszustwo w Rzeszowie w ostatnich tygodniach. Pod koniec lipca kilkanaście tysięcy złotych stracił 75-letni mieszkaniec Rzeszowa. Skutecznie mu wmówiono mu, że policja tropi oszustów wyłudzających kredyty. Dwa tygodnie wcześniej ofiarami oszustw „na policjanta” i „prokuratora” padły kobiety w wieku 54 i 47 lat.

W tym tygodniu oszuści zaatakowali ponownie. We wtorek ze starszym małżeństwem, dzwoniąc na telefon stacjonarny, skontaktował się mężczyzna podający się za ich syna.

– Miał spowodować śmiertelny wypadek i był właśnie przewożony do sądu w Rzeszowie. Potrzebował pomocy. Jego wersję potwierdził inny mężczyzna podający się za policjanta – relacjonuje Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.

Jak łatwo się domyśleć, „syn” potrzebował załatwienia pieniędzy. Na prośbę oszustów, mąż kobiety poszedł do sądu, gdzie miał porozmawiać z synem. W tym czasie do kobiety ponownie zadzwonił oszust podający się za policjanta.

– Polecili sprawdzić, ile pieniędzy jest w domu, a następnie przekazać je mężczyźnie, który przyjdzie w imieniu ich syna. 72-letnia mieszkanka Rzeszowa, nie czekając na powrót męża, przekazała nieznanemu mężczyźnie pieniądze – dodaje Szeląg. 

W tym czasie mąż 72-latki, który po wizycie w sądzie wiedział już, że ma do czynienia z oszustami, próbował bezskutecznie dodzwonić się do żony. Oszuści, jak zawsze w takich przypadkach, cały czas utrzymywali połączenie, blokując telefon.

Tym sposobem kobieta straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Fiaskiem zakończyła się natomiast próba oszustwa, do której doszło w poniedziałek. Schemat działania oszustów metodą „na policjanta” był taki sam. Do 68-letniej kobiety na telefon stacjonarny zadzwoniła rzekoma funkcjonariuszka komendy wojewódzkiej.

– Zapytała, dlaczego rozmówczyni nie stawiła się na wezwanie. Następnie poinformowała, że na jej podrobiony dowód osobisty ktoś próbował zaciągnąć 70 tys. zł kredytu. Kobieta poleciła również sprawdzić ją, dzwoniąc pod nr 112 – relacjonuje Adam Szeląg. 

68-latka oświadczyła, że osobiście sprawdzi to w komendzie policji. Oszustka podała jej jeszcze numer sprawy, na którą kobieta miała się powołać. Oczywiście, w komendzie okazało się, że cała historia jest fikcją. Nikt o podanych przez oszustkę danych nie pracuje, a rozmowa była próbą oszustwa.

W oba przypadkach oszustwa i próby oszustwa policjanci prowadzą postępowania. Jednocześnie przypominają, że funkcjonariusze nigdy nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy, a osób postronnych nie informują o swoich działaniach.

– Do zdemaskowania oszustów wystarczy odrobinę sceptycyzmu i zweryfikowanie opisywanej historii – podkreślają policjanci. Najlepiej przerwać połączenie z dzwoniącym oszustem.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama