Fot. Ewa Szyfner / Rzeszów News. Na zdjęciu Maciej Masłowski

– Nie wychodźcie na ulice, nie opowiadajcie się po żadnej ze stron – apeluje do Polaków rzeszowski poseł Ruchu Kukiz’15 Maciej Masłowski. Działania sejmowej opozycji nazywa „histerycznymi”.

Maciej Masłowski w czwartek w Rzeszowie komentował ostatnie wydarzenia w Sejmie i przed Sejmem, które zostały wywołane przez marszałka Marka Kuchcińskiego (PiS).

Przypomnijmy: Kuchciński w zeszły piątek wykluczył z obrad posła PO Michała Szczerbę. Opozycja zablokowała mównicę, Kuchciński przeniósł obrady do Sali Kolumnowej, gdzie PiS w skandalicznych warunkach przepchnął budżet na 2017 r. i ustawę dezubekizacyjną. Posłowie opozycji nie byli wpuszczani na salę. Marek Kuchciński doprowadził do tego, że przed Sejmem rozpoczęły się protesty ludzi, które trwały w kolejnych dniach. Protesty siłą rozpędzała policja.

Politycy podburzają obywateli

Według Macieja Masłowskiego ostatnie wydarzenia w Sejmie „rozrosły się do granic absurdu”, a z Sejmu zrobiono „stadion”.

– Partie polityczne na siłę przekonują ludzi, że trzeba się opowiedzieć po którejś ze stron. Dzielą cały czas Polaków, dążą do konfrontacji, po to żeby podburzać obywateli. W czasie świąt Bożego Narodzenia powinniśmy odłożyć politykę na bok, ostudzić emocje i spokojnie spędzić święta z rodziną, a nie wychodzić na ulice i nie opowiadać się po żadnej ze stron – uważa Masłowski.

Rzeszowski poseł Ruchu Kukiz’15 najwidoczniej zapomina, że „kukizowcy” do tego sporu także dołożyli swoje „trzy grosze”, stając się cichym koalicjantem PiS nie tylko przy okazji głosowania ustawy nad budżetem. Teraz „kukizowcy” apelują do polityków, by „spór odłożyli na bok”. Namawiają Polaków, by wpisy i komentarze w mediach społecznościowych oznaczali hashtagiem „NieDajmySiePodzielic.

– Ten spór jest niepotrzebny, w pewnym momencie się rozwiąże – twierdzi Maciej Masłowski. Jak? Tego już nie powiedział.

Poseł Kukiza skrytykował także Komisję Europejską za to, że zamierza ona w najbliższym czasie wydać Polsce kolejne zalecenia dotyczące procedury praworządności wszczętej kilka miesięcy temu, gdy PiS sparaliżował działalność Trybunału Konstytucyjnego. – Takie zalecenia są nam niepotrzebnie. Swoje spory powinniśmy rozwiązywać na miejscu – uważa Masłowski.  

Szczerba niepotrzebnie wykluczony

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Jego zdaniem, politycy powinni „rozmawiać, dyskutować, spierać się, a czasem kłócić, a nie blokować mównicę, czy podburzać Polaków i wyprowadzać ich na ulicę”. – Namawiamy Polaków, by nie dali się wciągnąć w rozgrywki partyjne, by ostudzili emocje, nie wchodzili w ten konflikt – mówił Maciej Masłowski.

Liczy na to, że kolejne posiedzenie Sejmu (jego termin nie został jeszcze wyznaczony) odbędzie się bez awantur. To raczej mało prawdopodobne, bo opozycja zapowiada, że będzie protest kontynuowała. – To histeryczna opozycja – ocenia Masłowski.

Przyznał, że usunięcie z obrad posła PO Michała Szczerby przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego „nie było do końca prawidłowe”. Ale Masłowski nie wykluczył też, że „patrząc na całe trzydniowe obrady”, poseł Szczerba „nadużył cierpliwości marszałka Kuchcińskiego”. – Ale poseł Szczerba nie powinien być usunięty – powiedział poseł Kukiza.

Sejm „pod gołym niebem”

Według Macieja Masłowskiego, Marek Kuchciński miał prawo zwołać posiedzenie Sejmu „nawet pod gołym niebem”. Masłowski stwierdził, że głosowanie ustawy budżetowej „nie było prawidłowe”. Poprawki posłów do budżetu zostały zblokowane. Swoje chciał zgłosić m.in. Maciej Masłowski. Chciał, by posłowie zgodzili się przekazać po 300 tys. zł na Uniwersytet Rzeszowski oraz dla studentów i doktorantów Politechniki Rzeszowskiej.

– Nie miałem możliwości wyjść na mównicę i przekonać posłów choćby z Podkarpacia. Gdybym przekonał 12 posłów PiS z Podkarpacia, to nie wykluczone, że te pieniądze trafiłyby do tych uczelni – mówił poseł Masłowski.

Dodał, że „kukizowcy” są „daleko od wyprowadzania ludzi na ulicę”. – Jeżeli nadejdzie taki dzień, to myślę, że to będzie jeden z największych marszów, jakich Warszawa, czy Polska nie widziała. Na razie nie ma takiej potrzeby. Spory powinny być rozwiązywane w Sejmie. Po to jesteśmy posłami, żeby 460 osób [liczba posłów – red.] się kłóciło, a nie tysiące ludzi na ulicach – stwierdził Maciej Masłowski.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama