Zdjęcie: Urszula Chrobak / Rzeszów News

„Być, albo nie być” – pytał Hamlet w dziele Szekspira. Rzeszowscy kierowcy pytają z kolei „jechać, czy nie jechać?”. Chodzi o łącznik, który znajduje się przy wieży farnej. Miejscy urzędnicy twierdzą, że można nim przejechać, bo to teren, który łączy trzy ulice: Kościuszki, 3 Maja i plac Farny. Strażnicy miejscy, twierdzą, że postawione znaki tego zabraniają.

„Bo ze znakami nigdy nie wie, oj nie wie się, czy do nich stosować się, a może nie?”- to jedyne, co przychodzi mi do głowy, gdy myślę o znakach, które zresztą zgodnie z wolą mieszkańców, pojawiły się przy wjazdach na ul. 3 Maja.

Bo ile pomysł ustanowienia zakazu wjazdu na deptak można nazwać dobrym, tak realizacja w praktyce tego postanowienia generuje wiele wątpliwości i to nie tylko wśród mieszkańców Rzeszowa.

Najpierw problem mieli rowerzyści, którzy nie wyobrażali sobie, aby nie jeździć jednośladem po ul. 3 Maja. Na szczęście ten problem został szybko rozwiązany poprzez domontowanie pod znakami tabliczek z napisem, że zakaz nie dotyczy rowerów i rikszy.

Kolejne wątpliwości budziły samochody, który dostarczają pieniądze do Narodowego Banku Polskiego. Z racji bezpieczeństwa one również zostały dopuszczone do ruchu na ul. 3 Maja.

Jedyne pojazdy, które pojawiły się na deptaku po wprowadzeniu zakazu i nie szokowały nikogo to m.in. karetki czy straż pożarna oraz samochody firmy Strabag, której pracownicy wciąż nie mogą się rozstać z nową nawierzchnią ul. 3 Maja.

Wszystko byłoby pięknie, gdyby w poniedziałek podczas spotkania z pracownikami Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, nie zaczął się zastanawiać czy osoby, które mają zezwolenie na wjazd do strefy A, mogą wjechać na ul. Kościuszki od strony placu Farnego.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

– Może znak jest ustawiony w niewłaściwym miejscu? – pytał wówczas swoich pracowników Tadeusz Ferenc. – Znak stoi w prawidłowym miejscu – przekonywał Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg.

Gdy we wtorek zapytałam o tę kwestię wicekomendanta Straży Miejskiej w Rzeszowie, Marka Kruka, potwierdził słowa szefa MZD. W środę rano jednak zmienił zdanie.

– Rzeczywiście, znak jest tak ustawiony, że z placu Farnego na ul. Kościuszki nie można przejechać – stwierdził Marek Kruk. – Znak można byłoby ustawić nieco inaczej, aby nie zmuszać kierowców do zawracania w miejscu, gdzie zbiega się ul. 3 Maja z ul. Kościuszki – dodaje.

Kontaktuję się więc ponownie z MZD, który odpowiada za organizację ruchu w Rzeszowie.

– Tak jak mówiłem wcześniej, znak stoi prawidłowo. Można przejechać samochodem z placu Farnego na ul. Kościuszki – twierdzi niezmiennie Andrzej Świder. – Pod wieżą farną znajduje się miejsce, w którym łączą się ze sobą trzy ulice: Kościuszki, 3 Maja i plac farny, a zgodnie z przepisami po łączniku można jeździć – dodaje.

I co w takiej sytuacji ma zrobić zwykły mieszkaniec, który ma pozwolenie na poruszanie się w strefie A? Przejechać łącznikiem i narazić się na ewentualny mandat w wysokości nawet 500 zł i 5 punktów karnych, czy kombinować tak, aby przez newralgiczny punkt nie przejeżdżać?

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama