Zdjęcie: Urszula Chrobak / Rzeszów News

Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego uważają, że Centralne Biuro Antykorupcyjne powinno zbadać, czy w Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie doszło do nieprawidłowości przy wydawaniu unijnych pieniędzy na inwestycje. Zawiadomienie złożyli również do prokuratury.

Politycy prześcigają się w oskarżeniach, kto jest odpowiedzialny za ostatnie zamieszanie w urzędzie. Tydzień temu media ujawniły powiązania rodzinne i biznesowe w urzędzie marszałkowskim. Paweł Stochmal, wicedyrektor Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie, i Konrad Łoboda, zastępca dyrektora departamentu społeczeństwa informacyjnego w urzędzie marszałkowskim mieli powiązania z firmami, które pracowały dla urzędu. Stochmal jest prywatnie zięciem Jana Burka, wicemarszałka podkarpackiego.

Marszałek Władysław Ortyl (PiS) odwołał Stochmala i Łobodę. Zapowiedział, że Jan Burek także straci funkcję wicemarszałka. Taki wniosek Ortyl planuje złożyć na najbliższej sesji sejmiku, która odbędzie się 26 maja. Burek kilka dni temu sam zawiesił swoją pracę w zarządzie województwa. W najbliższą sobotę (17 maja) odbędzie się sesja nadzwyczajna. O jej zwołanie wnioskowało 11 radnych z PSL, PO i SLD. Pod wnioskiem podpisał się również Mirosław Karapyta, były marszałek podkarpacki, „bohater” ubiegłorocznej afery korupcyjnej, dziś radny niezrzeszony.

Na sesji mają być poruszane tematy dotyczące zagrożenia w prawidłowym nadzorowaniu i rozliczaniu projektów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, m.in.: rewitalizacji Klasztoru oo. Bernardynów w Leżajsku, budowy Instytutu Teologiczno-Pastoralnego w Rzeszowie oraz budowy parkingu i remontu Filharmonii Podkarpackiej. To inwestycje, przy których pojawiają się nazwiska Pawła Stochmala i Konrada Łobody.

PSL: PiS ma krótką pamięć, my ją przywrócimy

Bartosz Romowicz, rzecznik prasowy PSL na Podkarpaciu, w przesłanym oświadczeniu napisał, że wszystkie inwestycje, o których ostatnio jest głośno, zostały zatwierdzone przez zarząd województwa w latach 2006-2010. Wtedy w województwie rządziło PiS. Konrad Łoboda, nazywany przez PSL, jednym z „bohaterów afery PiS”, w urzędzie marszałkowskim został zatrudniony w czerwcu 2010 roku. Przewodniczącym komisji rekrutacyjnej był wtedy Jan Burek, ówczesny członek zarządu województwa. W tym samym okresie Paweł Stochmal, „drugi z bohaterów afery PiS”, został wicedyrektorem filharmonii.

– Być może Prawo i Sprawiedliwość, partia, która na billboardach reklamuje się, jako „Uczciwi dla Polski” ma krótką pamięć. My tą pamięć wrócimy. Panie Marszałku Ortyl sprzątacie obecnie sami po sobie. Zbieracie owoce działań, które rozpoczęliście sami w latach 2006-2010. Niech ma Pan godność przyznać się do tego faktu publicznie – napisał w oświadczeniu Bartosz Romowicz.

Dziś na konferencji poseł PSL Dariusz Dziadzio powiedział, że PSL chciało przekazać marszałkowi Ortylowi lecytynę w tabletkach. – To na jego braki pamięci – mówił Dziadzio. – Niestety, marszałek od nas prezentu nie przyjął, mimo iż dostarczyliśmy mu lek do urzędu marszałkowskiego – dodał.

PSL zwróciło się także do europosła PiS Tomasz Poręby, czy tym razem o możliwych nieprawidłowościach w urzędzie powiadomi Komisję Europejską. – Rok temu z wielkim hukiem pierwszy doniósł Pan do Komisji Europejskiej o nieprawidłowościach w Urzędzie Marszałkowskim. Wówczas wiedział Pan, gdzie skierować swoje pierwsze kroki i zrobił to Pan jedynie dla zbicia kapitału politycznego. Czy teraz Pan tą drogę zapomniał? Czy może w sprawie afery PiS poinformuje Pan Komisję Europejską? – pyta Romowicz.

– Pan Poręba teraz robi za ochroniarza prezesa Kaczyńskiego, który robi sobie kampanię na wałach. Wygląda na to, że tylko czekali na powódź. To obrzydliwe i nieprzyzwoite – powiedział Dziadzio. – Ale tak jest, że niektóre ptaki tylko dobrze pływają.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

PSL uważa, że sytuacją w urzędzie marszałkowskim powinno się zainteresować CBA, do którego PSL wysłało pismo o zbadanie, czy powiązania rodzinne w urzędzie miały wpływ na przebieg inwestycji i ich finansowanie. PSL powiadomiło prokuraturę o możliwości podejrzenia popełnienia przestępstwa. Uzasadniło to „niejasnościami i brakiem transparentności przy wydatkowaniu środków unijnych”.

Ortyl: Doniesienie do CBA to hipokryzja

Dzisiaj po południu briefing prasowy zorganizował marszałek Władysław Ortyl, który odniósł się do zarzutów stawianych przez PSL. Jego zdaniem zawiadomienie do CBA jest „niespodziewaną hipokryzją”. Ortyl pokazał dziennikarzom listę radnych, którzy podpisali się pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji sejmiku. Widnieje na nim podpis Mirosława Karapyty. – Nie wiem, jak ktoś, kto ma zarzuty, sięga do tych, którzy mają niepotwierdzone jeszcze zarzuty – mówił Ortyl.

Przypomniał, że w urzędzie trwa wewnętrzna kontrola. Marszałek powiadomił o tym przedstawiciela Komisji Europejskiej, ministra infrastruktury i rozwoju regionalnego Elżbietę Bieńkowską oraz wojewodę podkarpackiego Małgorzatę Chomycz-Śmigielską. – Wszystkie czynności są na wierzchu, klarowne – przekonywał Władysław Ortyl. Zwrócił uwagę, że zanim nie zakończy się kontrola, to nie powinno się orzekać, że odwołani urzędnicy dopuścili się nieprawidłowości. – Po wynikach kontroli zdecydujemy, czy oddać to policji, CBA, czy do prokuratury. Nie można robić konkretnych ruchów bez znalezienia konkretnych dowodów – uważa Ortyl.

Stwierdził, że to właśnie PSL doprowadziło do tego, że Podkarpacie miało wstrzymaną certyfikację wydatków unijnych z RPO po aferze z udziałem Mirosława Karapyty, byłego już członka PSL. Marszałek powiedział, że decyzje o odwołaniu urzędników, wszczęciu kontroli w urzędzie podejmował bardzo szybko. – To były godziny, a nie miesiące.

Wojciech Buczak, przewodniczący sejmiku województwa podkarpackiego, uważa, że przewidziana na sobotę nadzwyczajna sesja sejmiku, jest niepotrzebna, bo sprawy, które mają być na niej poruszane, miały być przedmiotem obrad radnych na sesji 26 maja. Według Buczaka zamieszanie ma związek z kampanią do Parlamentu Europejskiego.

– Najważniejsze jest zrobić dużo zamieszania, żeby się ukazały pseudoinformacje. Uważamy, że najważniejsze jest rozwiązywać problemy, a nie je tworzyć. Jestem przekonany, że te problemy zostaną rozwiązane – powiedział przewodniczący sejmiku.

httpv://www.youtube.com/watch?v=T-PcsyM1Qfk

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama