Rzeszowscy radni podczas nadzwyczajnej sesji nie podjęli decyzji dotyczącej budżetu obywatelskiego na 2015 rok. Projekt uchwały został skierowany do komisji budżetowej i będzie rozpatrzony na kolejnej sesji.

Na początku sesji radni, na wniosek Wiesława Buża (SLD) wykreślili z programu wniosek PiS dotyczący usunięcia wizerunku pomnika Walk Rewolucyjnych na materiałach promujących miasto. Za usunięciem tego punktu głosowało 13 radnych – cały proprozydencki klub Rozwój Rzeszowa oraz radni PO. Przeciw było 6 radnych PiS.

Kolejnym ważnym punktem w obradach radnych miało być przegłosowanie uchwały dotyczącej przeprowadzenia na terenie miasta konsultacji społecznych w sprawie Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego, jako części budżetu miasta. Plan na RBO w 2015 r. przewiduje zwiększenie pieniędzy z 5 do 6,5 mln złotych. 6 mln  na zadania inwestycyjne i 500 tys. zł na kulturalno-oświatowe.

Zmniejszono by liczbę głosów z trzech do dwóch, oraz wprowadzono zasadę, by głosy były wrzucane bezpośrednio do urny, a nie przekazywane osobom trzecim.  Mieszkańcy swoje propozycje do RBO mogliby zgłaszać od 5 do 19 maja, a ich weryfikacja przez komisję zakończyłaby się do 16 czerwca. Nowością byłoby głosowanie na projekty przez internet.

Projekt zmian w RBO jednak został skierowany do komisji budżetowej, co opóźni składanie wniosków o przynajmniej dwa tygodnie.

Na początku dyskusji przewodniczący rady Andrzej Dec (PO) poinformował, że grupa mieszkańców skierowała do Rady Miasta propozycję zmian w regulaminie budżetu obywatelskiego. – Propozycję zgłoszono w pięciu punktach. Do rady trafiły praktycznie na godzinę przed sesją, jednak zdążyliśmy je przeanalizować i wszystkie odrzuciliśmy – mówił Dec.

Propozycje dotyczyły m.in. wprowadzenia akcji informacyjno-konsultacyjnej dla mieszkańców, wydłużenia czasu składania wniosków, zmiany sposobu głosowania i liczenia głosów, ustalenia procentowego finansowania autorskich projektów miękkich oraz zwiększenia ilości zwycięskich projektów. Okazało się, że w nieformalnej grupie obywatelskiej przygotowującej projekt był… radny PiS Robert Kultys.

– Jestem w dość niezręcznej sytuacji, bo z jednej strony wypowiadam się, jako radny, a z drugiej, jako jeden z obywateli – mówił Kultys. – Uważam, że obecny projekt jest urzędocentryczny, a powinien być obywatelocentryczny. W związku z tym proponuję, by jeszcze raz przeanalizować propozycje i wrócić go z powrotem do komisji budżetowej. Propozycje zostały przeanalizowane tuż przed sesją i nie każdy miał możliwość szczegółowego zapoznania się z nimi.

Kultys przekonywał, że po zatwierdzeniu uchwały i terminów, zostaje raptem dwa tygodnie na składanie wniosków, a procedury są zbyt skomplikowane by mieszkańcy mogli je łatwo przyswoić. Według niego przeciętny Kowalski nie ma możliwości zapoznania się z RBO i nie wie nawet, na jakich zasadach on działa.

– Pozostało jeszcze sporo czasu i trzeba ponownie przeanalizować te propozycje – mówił. Poparli go w tym radni PiS, którzy chcieli m.in. podziału pieniędzy z budżetu na osiedlowe i miejskie projekty.

Przeciwko tej propozycji był klub PO, m.in. radna Jolanta Kaźmierczak, która przekonywała, że mieszkańcy Rzeszowa będą mieć wystarczająco dużo czasu na składanie wniosków do RBO. – Od daty uchwalenia będzie ok. 5 tygodni. To wystarczająco dużo czasu, a podział środków z budżetu obywatelskiego na osiedlowe i miejskie jest praktycznie nie do pogodzenia. Trudno zrobić taki podział i praktycznie każde z osiedli może się poczuć pokrzywdzone – przekonywała Kaźmierczak.

Radni PO przekonywali, że liczy się czas, bo kolejne skierowanie uchwały do komisji budżetowej skróci termin składania wniosków. Za ponownym skierowaniem uchwały do komisji było 12 radnych, przeciw było 11, od głosu wstrzymał się przewodniczący rady Andrzej Dec.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama