Nie będzie reakcji premier Ewy Kopacz na list szefa CBA w sprawie Jana Burego, który opublikował list pełen oskarżeń pod adresem CBA. Paweł Wojtunik twierdzi, że Bury naraża agentów Biura na niebezpieczeństwo.

[Not a valid template]

 

– Jan Bury nie jest członkiem rządu i pani premier nie ma na to wpływu. Jeżeli są tam jakieś nieprawidłowości, to jest to sprawa naszego kolicjanta. Pani premier odpowiada za członków rządu i członków Platformy Obywatelskiej. Natomiast to są kompetencje klubu PSL i to oni powinni podejmować decyzje – powiedziała w piątek Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka rządu.

Bury papieżem polskiej polityki?

W piątek konflikt na linii Paweł Wojtunik – Jan Bury komentował w radiowej „Jedynce” Janusz Palikot, lider Twojego Ruchu.

– To jest szok, co się dzieje wokół Jana Burego. On jest papieżem polskiej polityki. Nie żyjemy w Rzeczpospolitej Polskiej, tylko w państwie Jana Burego. Dziesiątki śledztw dotyczących jego otoczenia, ludzi, którzy byli najbliższymi współpracownikami Jana Burego. On sam jest nietykalny. Czas najwyższy żeby Ewa Kopacz się otrząsnęła. Nie może być tak, że znajduje się sztabki złota w pokoju Jan Burego, a on tłumaczy, że to jego znajomi przedsiębiorcy je przechowywali pod łóżkiem i dalej sprawy są umarzane. To jest państwo w państwie – powiedział Palikot.

Stwierdził, że premier Ewa Kopacz powinna zażądać usunięcia Jana Burego z polityki.

– To jest właśnie powód dla którego ludzie wolą sarnę z krzesłem na głowie niż kogoś takiego jak Jan Bury. Jak chcemy do końca zrujnować polską politykę i doprowadzić do tego, że ludzie będą mówili tylko brzydkimi przymiotnikami o polskich politykach, to trzymajmy Jana Burego, aż wszystko po prostu szlag trafi – mówił Janusz Palikot.

Uderzył w dobre imię CBA?

W czwartek media opublikowały list Pawła Wojtunika do premier Kopacz. Stało się to po tym, gdy podkarpacki poseł PSL Jan Bury 14 maja zamieścił na własnej stronie internetowej list Andrzeja Szalachy, który przedstawia się jako agent CBA. Szalacha rzucił poważne oskarżenia pod adresem Roberta Płoszaja, dyrektora rzeszowskiej delegatury CBA.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Szalacha napisał, że Płoszaj jest złodziejem i kłamcą, że zastrasza pracowników, odbiera im premie, wyzywa i straszy. Płoszaj miał także kupić samochód od przestępcy. Ujawnił imiona agentów rzeszowskiego CBA, napisał, że w lokalu konspiracyjnym Biura odbywają się libacje alkoholowe, z funduszu operacyjnego wyprowadzane są pieniądze, a agenci CBA masowo zakładają podsłuchy.  W liście nie brakuje wulgaryzmów.

Paweł Wojtunik w liście do Ewy Kopacz napisał, że jest „zaniepokojony” próbami „destabilizacji pracy i obniżenia skuteczności funkcjonowania Biura” przez Jana Burego. Szef CBA uważa, że list na stronie Burego zawiera insynuacje, które nie zostały potwierdzone przez prokuraturę. Zdaniem Wojtunika, list „uderzył w dobre imię funkcjonariuszy CBA”.

Bezpieczeństwo agentów zagrożone?

„W mojej ocenie, działanie Posła Jana Burego może skutkować realnym zagrożeniem bezpieczeństwa podległych mi funkcjonariuszy Delegatury CBA w Rzeszowie, ponieważ opublikowane przez niego informacje pozwalają na ich identyfikacje. Takie zachowanie odbieram jako próbę wpływu na wykonywanie ustawowych działań Biura, osłabienia zaangażowania funkcjonariuszy w prowadzone postępowanie przygotowawcze oraz obniżenie ich poczucia bezpieczeństwa” – napisał Paweł Wojtunik.

Janem Burym służby interesują się od dłuższego czasu. Na początku lipca 2014 r. CBA przeszukało jego dom i biuro poselskie. Poszukiwano sztabek złota, które miały być wręczane urzędnikom państwowym przez biznesmenów z Leżajska za załatwianie im prywatnych i urzędowych spraw. Janowi Buremu zarzutów nie przedstawiono.

Szykuje się uderzenie?

Polityk PSL twierdzi z kolei, że docierają do niego opinie, z których wynika, że „funkcjonariusze służb próbują wymuszać informacje i zastraszać ludzi”. Bury, publikując 14 maja list rzekomego funkcjonariusza CBA, oświadczył na swojej stronie, że „szykuje się duże uderzenie we mnie”.

„Kto ma uderzyć? Podobno służby. Na czym ma polegać uderzenie, nie wiem, ale chcę poinformować, że nie boję się. Mam czyste sumienie i śpię spokojnie. Niech martwią się Ci, którzy prowadzą brudną grę” – napisał Jan Bury.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama