I by od razu wyjaśnić tę łacinę: chcącemu nie dzieje się krzywda. Według Janusza Korwina – Mikke, sens tej sentencji brzmi: pij i pal co chcesz. Twoje ryzyko. Państwu nic do tego.

Kilka tygodni temu Janusz Korwin-Mikke zapowiadał, że jego Air Korwin One (czteromiejscowa Cessna) przyleci na Podkarpacie w trakcie kampanii prezydenckiej. I tę obietnicę kandydat na prezydenta w czwartek spełnił.

Na lotnisku w Jasionce samolot pojawił się po godz. 16:00 Korwin-Mikke mówił, że głosowanie w wyborach na Bronisława Komorowskiego (PO) lub Andrzeja Dudę (PiS) „zwiększa szansę na wybuch III wojny światowej”.

Neutralność w sprawie Ukrainy

O Polakach mówił tak: – Jedni to ludzie, którzy nie lubią Rosji, bo wyssali to z mlekiem matki [zwolennicy PiS – red.]. Drudzy nie lubią Rosji, bo tak im kazano z Waszyngtonu i Brukseli [zwolennicy PO – red.].

Korwin-Mikke mówił w Jasionce także o konflikcie na Ukrainie. Jego zdaniem Polska powinna zachować w tej sprawie neutralność. – W interesie Polski leży utrzymanie niepodległej Ukrainy, nawet jeśli będzie wroga Polsce – powiedział lider KORWiN.

Godzinę później Korwin-Mikke spotkał się ze swoimi wyborcami na rzeszowskim Rynku. Ci, w większości młodzi ludzie, zaczęli zbierać się na nim już od godz. 16:00. Do przyjazdu Korwin-Mikkego zebrał się ich całkiem spory tłumek.

I kolejna niespodzianka. Kandydat na prezydenta, wjechał na Rynek, pięknym, starym, amerykańskim kabrioletem. To rzeczywiście zrobiło na zebranych spore wrażenie.

Wszyscy agenci gen. Kiszczaka

A później… A później było jak zwykle. Padały w sumie te same słowa, co przy każdej oficjalnej kampanijnej przemowie Janusza Korwin-Mikkego. Takich, jak kilka tygodni temu, podczas pierwszej, jeszcze przed kampanią wyborczą, wizyty w Rzeszowie.

Nie zabrakło jednak kilku innych perełek. Wiadomo, rozmowa z dziennikarzami, to jednak nie to samo, co wyborczy miting.

– Od jutra kampania zacznie się na ostro – mówił Korwin-Mikke i wyjaśnił zebranym, dlaczego kandyduje: – Ci, którzy nie tak dawno mówili, że funkcja prezydenta jest tylko dekoracyjna, dziś walczą ze sobą. Dlaczego? Bo prezydent ma władze nad służbami specjalnymi!

Tu oczywiście pojawił się historyczny wtręt, że cała III RP to nic innego, jak dzieło właśnie służb specjalnych.

– Ci, którzy siedzieli przy Okrągłym Stole, od Wałęsy w dół, to wszystko agenci gen Kiszczaka – perorował Janusz Korwin-Mikke.

A efekty tego wszyscy oczywiście widzimy na co dzień. Przede wszystkim zaś łapownictwo. Właściwie wszędzie.

Za Polakami przyjadą Angole

Pomysły ekonomiczne kandydata, też w zasadzie są znane. Główny z nich to:

– Likwidacja podatku dochodowego – mówił Korwin-Mikke. – Wymyślili go Amerykanie w 1913 r. Nie mówię, że przez niego wybuchła I wojna światowa, ale wielki kryzys gospodarczy już tak.

Kiedy zniknie podatek dochodowy, to – jak mówił lider KORWiN – wreszcie zacznie się rozwój.

– Kiedyś były prezes NBP na pytanie, co będzie, jak Korwin-Mikke dojdzie do władzy, odpowiedział: trzy miesiące burdelu a później 10 proc. wzrost. Wolałbym 15, ale niech mu już będzie.

Według Korwin-Mikkego, obecny stan polskiej gospodarki, to po prostu stagnacja. Miałaby jej zaradzić, właśnie likwidacja podatku dochodowego. Bo kiedy zniknie, to np.:

– Wróci do kraju 2 miliony Polaków, którzy wyjechali do Anglii – argumentował Korwin-Mikke. – A za nimi przyjedzie 2 miliony Angoli. Bo skoro u nas będą jeszcze niższe podatki niż u nich w kraju… A oni umieją liczyć.

Polska armia

Ta oczywiście też zostanie zreformowana.

– Teraz liczy niby 100 tys. żołnierzy, ale broń ma tylko 30 tys. – tłumaczył Korwin-Mikke. – Większość idzie do niej [do armii – red.], bo obiecano im emerytury w wieku 35 lat!

W sumie jednak kandydatowi wystarczyłaby ta 100 tys. armia, ale złożona z żołnierzy, którzy będą chcieli „poczuć proch”. Co zresztą, co jakiś czas, chciałby im to zapewnić, obojętnie w jakim zakątku świata. Teraz, w obecnej polskiej armii – jak argumentował – doświadczyło tego jedynie 6 tys. żołnierzy.

Wizja polityki zagranicznej Polski pod jego prezydenturą, to w sumie też nie tajemnica. Przede wszystkim neutralność. To w związku z konfliktem na Ukrainie.

– Nie jestem za mocną Ukrainą – mówił kandydat. – Ale potrzebujemy jej, żeby odsunąć od siebie sąsiedztwo Rosji.

Jednak jak dodał: – Jestem graczem, gram w pokera, brydża… I zawsze mnie uczono, żeby na sytuację, spojrzeć oczami przeciwnika. I to robię. Rosjanie po prostu się boją.

Według niego, od 25 lat NATO okrąża Rosję. Wokół niej ma już kilkadziesiąt swoich baz. A Rosja ani jednej.

Co babcia wie o polityce?

Na końcu Janusz Korwin-Mikke znalazł czas także na pytanie wyborców. Niektóre dziwne, jak to, czy Polska powinna zbrojnie zaatakować Państwo Islamskie? Inne bardziej wyważone, np. co Korwin-Mikke sądzi o wyborach bezpośrednich?

– Z jednej strony, nie! Bo co babcia spod Mławy może wiedzieć o polityce – wyjaśniał Korwin-Mikke. – Ale można by zrobić taki eksperyment, jeśli chodzi np. o wybory lokalnych prokuratorów. Ludzie na miejscu lepiej wiedzą, niż prokurator generalny, czy ktoś bierze łapówki, czy nie?

Było też pytanie, czy Korwin-Mikke jest za legalizacją marihuany.

– Uwolnię każdego, kogo zamkną. Jestem zwolennikiem zasady: chcącemu nie dzieje się krzywda. Nikt nie może być karany, że je, pije lub pali to, co mu się podoba. Prawica wyznaje zasadę „Chcącemu nie dzieje się krzywda” – Volenti non fit iniuria! Chcesz pan skakać z 6. piętra, nie będziemy z tego powodu likwidować 6. piętra – mówił Janusz Korwin-Mikke, za co zebrał oklaski od mieszkańców.

Chwilę później zniknął z rzeszowskiego Rynku, by ponownie wznieść się swoim Air Korwin One w powietrze. Tym razem, miał do swoich racji przekonywać lublinian.

redakcja@rzeszow-news.pl

 

 

 

 

 

 

 

Reklama