Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Jednomyślni w głosowaniu, podzieleni w opiniach. Będą darmowe autobusy dla rzeszowskich uczniów. PiS uważa, że ludzie prezydenta ukradli im pomysł i niezdarnie go skopiowali. Koalicja odpowiada, że PiS też nie odkrył Ameryki. 

Opozycyjny w Radzie Miasta Rzeszowa PiS nie mógł być przeciwko tej uchwale, bo strzeliłby sobie w kolano. W czerwcu br. sam się domagał, by miasto wprowadziło darmową komunikację dla uczniów i obniżyło ceny biletów dla studentów. Wtedy z ratusza płynęły komentarze, że to populistyczna zagrywka obliczona na poklask w zbliżających się wyborach samorządowych, które odbędą się 21 października.

Niespodziewanie ponad tydzień temu Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, ogłosił, że miasto stać na to, by uczniom zafundować darmowe przejazdy miejskimi autobusami. To też stało sztandarową obietnicą proprezydenckiego komitetu wyborczego Rozwój Rzeszowa. Ferenc zapewnia, że miasto udźwignie rocznie 10-milionowy extra wydatek, w tym roku wyda 2,5 mln zł.  

Zapowiedź Tadeusza Ferenca musieli zatwierdzić radni, by zmienić regulamin Zarządu Transportu Miejskiego dotyczący sprzedaży biletów. W poniedziałek zwołano nadzwyczajną sesję. W głosowaniu nie było nikogo, kto odważyłby się powiedzieć „nie” dla darmowej komunikacji dla rzeszowskich uczniów.

Za darmo też dla przedszkolaków

Za darmo autobusami od 10 października mają jeździć uczniowie do czasu zakończenia szkoły średniej. Aby z tego dobrodziejstwa korzystać rodzice muszą udowodnić, że podatki rozliczają w Rzeszowie i tutaj składają PIT. W legitymacji szkolnej musi być też podany rzeszowski adres zamieszkania. Nikt stałego zameldowania nie będzie wymagał, tak jak pierwotnie chciał to zrobić ratusz. 

Ponadto, zostaną zwrócone pieniądze rodzicom, którzy kupili swoim dzieciom we wrześniu bilety semestralny. Pieniądze będą zwracane od 10 października na rachunek bankowy. 

Od 3 października będzie można zapisywać na Rzeszowskiej Karcie Miejskiej tzw. bilet zerowy. Miasto obliczyło, że darmowa jazda miejskimi autobusami obejmie ok. 20 tysięcy uczniów rzeszowskich szkół. Warto przypomnieć, że w Rzeszowie za darmo autobusami mogą obecnie jeździć dzieci do 4. roku życia.

–  Teraz dzieci w różnym wieku idą do szkoły. Postanowiliśmy, że z bezpłatnych biletów będą mogły korzystać także przedszkolaki, aby nie robić luki – wyjaśnia Anna Kowalska, dyrektor ZTM w Rzeszowie.

To rozwiązanie systemowe

Podczas poniedziałkowej sesji radni przerzucali się argumentami, kto jest „ojcem” tego sukcesu. Konrad Fijołek, szef Rozwoju Rzeszowa, na początku stwierdził, że darmowa komunikacja dla uczniów to inwestycja, a nie rozdawnictwo. – Przeanalizowaliśmy to dokładnie – zapewniał.

– Chcąc być nowoczesnym miastem, trzeba się zastanowić, jak zainwestować w młode pokolenie, by inni nie stracili. Mamy nadzieję, że decyzja o wprowadzeniu darmowej komunikacji spowoduje, że część osób przesiądzie się do autobusu, a co za tym idzie –  zmniejszy się ruch na drogach – mówił Konrad Fijołek. 

Jego zdaniem wprowadzenie warunku przedstawienia złożonego w Rzeszowie zeznania podatkowego, by skorzystać z darmowej komunikacji, zachęci do tego innych, którzy do tej pory tego nie robili. Sugestia? To, co miasto teraz wyłoży, zwróci mu się w podatkach, a może jeszcze na tym wyjdzie sporo do przodu. 

– Do tej pory do rozliczania podatku zachęcaliśmy mieszkańców w sposób promocyjny poprzez loterię. Teraz mamy propozycję rozwiązania systemowego – uważa Konrad Fijołek.

Chwilę później, po wystąpieniu Fijołka, na mównicę wszedł drugi Fijołek, tym razem Marcin, szef klubu PiS. Uśmiechał się pod nosem. – Mam satysfakcję, że możemy dziś głosować nad projektem PiS sprzed kilku miesięcy – mówił. – Promowanie rzeszowskiej komunikacji jest bardzo ważne, ale jest drugi wątek tej sprawy – motywacja – dodawał Marcin Fijołek.

PiS: Ferenc boi się Buczaka

I tutaj zaczęła się polityka na dobre. Fijołek, tak, ten z PiS, wytykał, że Tadeusz Ferenc o darmowej komunikacji zdecydował na pięć tygodni przed wyborami. – Widać u prezydenta strach, że może przegrać wybory z Wojciechem Buczakiem [kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa – przyp.], bo nie jest w stanie zaproponować ciekawej oferty, tylko musi sięgać po propozycję PiS – wytykał Marcin Fijołek.

Tadeuszowi Ferencowi wręczył kartkę z obietnicami, które PiS niedawno przedstawiał, licząc na to, że prezydent będzie realizował kolejne. – Pierwszy punkt został już zrealizowany – triumfował szef klubu PiS. Ferenc jednak zwrócił uwagę, że kartki nikt nie podpisał, więc niewiele jest warta, a poza tym sam zarzucił radnym PiS, że zawsze głosują przeciwko budżetowi miasta, w którym są inwestycje na poprawę życia w mieście.

– Zobaczymy, czy zagłosują za czymś z tej listy – ironizował Konrad Fijołek, który przypomniał także, że pomysł wprowadzenia darmowej komunikacji miejskiej dla uczniów w całym kraju pojawił się jeszcze w 2015 roku z inicjatywy lewicowego stowarzyszenia Inicjatywa Polska, którego twarzą jest Barbara Nowacka. – Taka propozycja padła jeszcze przed waszymi populistycznymi hasłami przed wyborami – mówił do radnych PiS Konrad Fijołek.

Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta, miał już dość słuchania politycznych wystąpień i postanowił zamknąć dyskusję. Zaprotestował jednak Robert Kultys z PiS, więc Dec się wycofał, ale podobny wniosek od razu złożył Robert Homicki (radny niezrzeszony, w wyborach startuje z listy Rozwoju Rzeszowa). – Nie ma co bić piany i uprawiać propagandy – stwierdził Homicki.

Nie wiedzą, co przegłosowali?

Ostatecznie dyskusję zamknięto, co nie spodobało się Robertowi Kultysowi. Tuż po zakończeniu sesji zwołał dziennikarzy, aby przedstawić swoje stanowisko. – Dlaczego ta uchwała jest realizowana dopiero dziś? Zgłaszaliśmy taką propozycję przed wakacjami, a część naszych kolegów jeszcze w 2014 r. Dlaczego ten pomysł jest realizowany po rozpoczęciu roku szkolnego? Przecież to absurd! To tylko pod publiczkę, chodzi o wybory – mówił radny Kultys.

Wytykał miastu, że uchwała, którą radni przegłosowali, jest niezrozumiała. – Jak ją zrozumieją rodzice, skoro my, dyskutując o niej, do końca nie rozumiemy jej zapisów – stwierdził Robert Kultys. Zastanawiał się, jak będzie wyglądało w praktyce rozliczanie z zakupionych biletów. – Dzieci mają zbierać pojedyncze bilety? – pytał Kultys. – Realizacja tej uchwały utopi się w gąszczu biurokratycznym – uważa radny PiS.

ZTM: Ten projekt ma trzy lata

Anna Kowalska, dyrektor ZTM, w rozmowie z Rzeszów News jasno podkreśla, że o zwrot pieniędzy będą się mogli ubiegać ci, którzy kupili bilety semestralne. – Jednorazowy? Skąd wiemy, że kupiony był dla dziecka, czy np. dla osoby dorosłej niepełnosprawnej, której również ulga samorządowa przysługuje – mówi Anna Kowalska.

Szefowa ZTM była zdziwiona, że żaden z radnych nie zadał jej pytań podczas sesji, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości. – Nikt nie zapytał, ile to nas kosztuje. To radnych nie interesowało. Nad projektem pracowaliśmy od 2015 roku, kiedy wystąpiliśmy do Urzędu Skarbowego o indywidualną interpretację, jak przy tych zniżkach rozprawić się z VAT-em – powiedziała nam Anna Kowalska.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama