Kontrowersyjna decyzja prezydenta Rzeszowa. Tadeusz Ferenc wydał zakaz jazdy rowerami po rzeszowskich deptakach. Rowerzyści są oburzeni, nawołują do bojkotu.

– Prezydent wprowadził zakaz w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców, ponieważ w ostatnim czasie nasiliły się skargi na rowerzystów, którzy jeździli niebezpiecznie po rzeszowskich deptakach. Decyzja jest trudna. Jednak prezydent nie wyklucza rozmów z rowerzystami na ten temat. Jeżeli znajdą lepsze rozwiązanie, to prezydent będzie się nad tym zastanawiał. Chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców – przekonuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Zakaz jazdy rowerami obowiązuje na ulicach: 3 Maja, Kościuszki i Grunwaldzkiej. Ze znaków drogowych, na których są informacje, kto może poruszać się w strefie A, wymazano już uprawnienia dla rowerzystów. – Nocą na rozkaz prezydenta usunięto i wymazano napisy ze znaków. Od dziś nie można jeździć rowerem po rzeszowskim deptaku!! Decyzja ratusza zapadła w trybie pilnym – czytamy na profilu Rzeszowskiej Masy Krytycznej na Facebooku.

Decyzja prezydenta spotkała się z ostrą reakcją rowerzystów. Internauci wylewają w sieci żale.

„To Pan Prezydent też niech przestanie jeździć samochodem po deptakach”, „Taaaa!!!! Rzeszów stolica innowacji!!!!”, „Ferenc jest groteskowy w swojej głupocie – wstydliwy przekaz idzie na cały kraj”, „Już dawno takiej głupoty nie czytałam, przecież rowery zapobiegają korkom na drogach, sprzyjają środowisku, można by tak wymieniać, ale cóż, co wolno wojewodzie..”, „Przypomnimy się na wyborach”, „Ale zaścianek w tym Rzeszowie”.

Rowerzyści nawołują do bojkotu zarządzenia prezydenta Tadeusza Ferenca i protestu pod ratuszem. Nie wszyscy są jednak przeciwni zakazowi. „Akurat mimo mojej sympatii do rowerzystów, tutaj popieram. Deptak służy do deptania, a nie do zapier…a slalomem między pieszymi. A niestety, nie brakowało ścigantów…” – napisał jeden z internautów.

– Słuszna decyzja prezydenta. Po deptakach nie da się spokojnie przejść z dziećmi, bo nie wiadomo, czy za chwilę na drodze nie pojawi się pędzący rowerzysta. Jeżdżą bez głowy, kompletnie nie przejmując się pieszymi. Rowerzyści czują się panami deptaków. Słuchawki na uszach i jazda. Żadnego zrozumienia, że ktoś, oprócz nich, jest jeszcze na ulicy – mówi pani Monika, matka dwójki dzieci.

Rowerzyści twierdzą, że wprowadzenia zakazu nikt z nimi wcześniej nie konsultował.

– Zarządzenie jest absurdalne, to totalna pomyłka. Nie było w tej sprawie z nami żadnego spotkania. Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Jeżeli zabrania się jazdy rowerzystom po deptakach z powodu skarg mieszkańców, to zakaz powinien być również dla samochodów – uważa Jarosław Dyląg ze stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl.

– Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy rowerzyści zachowują się nieodpowiedzialnie i w takich przypadkach powinna reagować Straż Miejska i policja. Wiadomo, że w strefie pieszej rowerzyści powinni ustępować miejsca przechodniom ale analogiczna sytuacja jest z samochodami.  Kilkakrotnie spotkałem się z sytuacją, gdy kierowca na ul. 3 Maja trąbił na przechodniów lub jechał z prędkością około 30 km/h. Najpierw miasto pozwoliło nam jeździć po Rynku, teraz zamyka nam deptaki. Być może należy wprowadzić strefy, gdzie rowerzyści nie powinni jeździć, ale o tym trzeba rozmawiać i to konsultować – twierdzi Dyląg.

Rowerzyści uważają, że w Rzeszowie powinien być oficer rowerowy, do którego mogłyby być kierowane skargi od mieszkańców. – Wtedy znalibyśmy rzeczywistą skalę problemu – mówią. Ze statystyk stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl wynika, że każdego dnia tylko po deptaku na 3 Maja jeździ około 1,5 tysiąca rowerzystów, a w całym mieście nawet 10 tys.

[poll id=”7″]

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama