Andrzej Szlachta, rzeszowski poseł PiS, zakwestionował z mównicy sejmowej nadanie Tadeuszowi Ferencowi, prezydentowi Rzeszowa, tytułu honoris causa Politechniki Rzeszowskiej. Władze uczelni są w szoku.
W środę w Sejmie posłowie debatowali m.in. nad rządowym projektem ustawy o Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.
Głos w tej sprawie zabrał m.in. Andrzej Szlachta, rzeszowski poseł PiS i były prezydent Rzeszowa. Szlachta na początek stwierdził, że celem ustawy o Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej jest m.in. rozpowszechnianie osiągnięć naukowych i zwiększanie aktywności na arenie międzynarodowej.
– Ta aktywność ma promować naszą naukę i nasze uczelnie na świecie – mówił Szlachta. I – jak to określił w trakcie dalszego i krótkiego wystąpienia – „przy okazji” chciał zapytać ministra nauki i szkolnictwa „o pewne wydarzenie, jakie miało miejsce niedawno”.
– Jedna z polskich państwowych uczelni nadała tytuł doktora honoris causa samorządowcowi – mówił Andrzej Szlachta.
Szlachta: A może kontrola?
Szlachta nie wymienił nazwiska owego „samorządowca” i nazwy uczelni, ale wiadomo było, że chodzi o prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca i Politechnikę Rzeszowską. 19 maja PRz przyznała Ferencowi tytuł doktora honoris causa za zasługi na rzecz rozwoju rzeszowskiego ośrodka akademickiego. Andrzejowi Szlachcie najwyraźniej się to nie spodobało.
– Wiemy, że te wyjątkowe odznaczenia są zarezerwowane dla ludzi najwybitniejszych, dla ludzi nauki i kultury. Czy taki woluntaryzm, taka dowolność rozdawania tego wyjątkowego odznaczenia nie powinna być kontrolowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego? – pytał z mównicy sejmowej rzeszowski poseł PiS.
To oznaczało, że według Szlachty Ferenc ani nie należy do „ludzi najwybitniejszych”, ani też nie można go zaliczyć do „ludzi nauki i kultury”.
Rektor PRz: Jakim prawem?
Wystąpieniem Szlachty są zszokowane władze Politechniki Rzeszowskiej, której notabene poseł PiS jest absolwentem.
– Przyznanie Tadeuszowi Ferencowi tytułu honoris causa nie stoi w żadnej sprzeczności z naszym statutem i obowiązującymi przepisami we wszystkich uczelniach. Prezydent Rzeszowa zasłużył się dla środowiska akademickiego. Jakim prawem poseł Szlachta ingeruje w autonomiczność uczelni? – nie może się nadziwić w rozmowie z Rzeszów News prof. Tadeusz Markowski, rektor PRz.
Tadeusz Ferenc mówi nam tak: – Pan Szlachta robi mi reklamę, promocję na całą Polskę. Teraz wszyscy w kraju wiedzą, jakiego mamy posła z Rzeszowa.
Ale w ratuszu nie mają wątpliwości, że wystąpienie Andrzeja Szlachty, atakującego Tadeusza Ferenca (SLD), który od 15 lat rządzi Rzeszowem, to otwarta wojna ze środowiskiem PiS-u, które robi wszystko, aby Ferenca odsunąć od władzy po najbliższych wyborach samorządowych jesienią 2018 r. Ferenc prawdopodobnie powalczy o piątą kadencję.
– Wystąpienie posła Szlachty było żenujące. To już zmasowany atak na Ferenca ze wszystkich stron. Zaczyna się bezpardonowa walka wyborcza – słyszymy w rzeszowskim magistracie.
Prof. Bobko: To lekarstwo gorsze od choroby
Do dyskusji na temat zasadności przyznania Tadeuszowi Ferencowi tytułu honoris causa Politechniki Rzeszowskiej włączył się w Sejmie prof. Aleksander Bobko, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, były rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
– Jeśli prześledzić historię ostatnich 50 lat w Polsce były przykłady kontrowersyjnych decyzji uczelni. Na szczęście nie było ich bardzo dużo, ale zdarzały się takie, z którymi można polemizować. Pomysł, aby ministerstwo miało cenzurować tego rodzaju działalność uczelni byłaby lekarstwem gorszym od ewentualnej choroby. To jest autonomia uczelni i ministerstwo od nadawania tytułów honoris causa powinno trzymać się z daleka – powiedział prof. Bobko.
Atak PiS na Ferenca
W ostatnich tygodniach podkarpacki PiS na każdym kroku próbuje osłabić Tadeusza Ferenca. Majową uroczystość nadania mu tytułu honoris causa PRz zbojkotowali marszałek podkarpacki Władysław Ortyl i wojewoda podkarpacki Ewa Leniart. Oboje są z PiS.
Pod koniec maja wyszło na jaw, że rząd Beaty Szydło odmówił Rzeszowowi przyznania prawie 300 mln zł dofinansowania na budowę obwodnicy południowej.
O tym, że Ferenc jest niemile widziany w kręgach PiS świadczyła również niedawna uroczystość otwarcia w Rzeszowie zakładu firmy MB Aerospace przy ul. Przemysłowej. Firma zainwestowała ok. 70 mln dolarów. Na uroczystości pojawiła się cała regionalna PiS-owska wierchuszka.
– Podczas uroczystości, Ferenca nie dopuszczono do głosu, nie było dla niego krzesła, a wypowiadał się Wojciech Buczak – przypominają nasi rozmówcy związani z ratuszem.
Wojciech Buczak to rzeszowski poseł PiS, którego partia Jarosława Kaczyńskiego szykuje na walkę o stanowisko prezydenta Rzeszowa w wyborach w 2018 roku.
O tym, jak Tadeuszowi Ferencowi polityka „uśmiechania” się do rządu PiS wychodzi bokami pisaliśmy także TUTAJ.
MARCIN KOBIAŁKA, JOANNA GOŚCIŃSKA
redakcja@rzeszow-news.pl