Nowy sprzęt medyczny dla stacji pogotowia ratunkowego. Za ok. 2 mln zł [FOTO]

Reklama

9 defibrylatorów, 22 respiratory i 17 urządzeń do mechanicznej kompresji klatki piersiowej trafiło do podkarpackich stacji pogotowia ratunkowego.

 

Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Zakup sprzętu medycznego o wartości ok. 2 mln zł sfinansowała Arabia Saudyjska i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Stacjom pogotowia ratunkowego był on niezwykle potrzebny, bo dotychczasowy został mocno zużyty, gdy karetki masowo wyjeżdżały do ukraińskich uchodźców po wybuchu wojny na Ukrainie 24 lutego 2022 roku.

Na Podkarpaciu, gdy mieliśmy do czynienia z falą wojennych uciekinierów przed zbrodniami rosyjskiego reżimu, działało 10 punktów pomocy medycznej, z czego 6 w punktach recepcyjnych, a cztery bezpośrednio w przejściach granicznych. Z pomocy medycznej skorzystało ponad 18 tys. osób, w tym 4,5 tys. dzieci. 

W punktach uratowano wielu ukraińskich uchodźców, szczególnie przed hipotermią, gdy temperatury spadały poniżej zera. Sprzęt w karetkach zużył się, nowy okazał się na wagę złota. – O jeszcze lepszych parametrach – cieszy się Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki, która była odpowiedzialna za koordynację pomocy uchodźcom. 

9 defibrylatorów, 22 respiratory i 17 urządzeń do mechanicznej kompresji klatki piersiowej trafiło do: Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie, WSPR w Przemyślu, Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu, Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego w Sanoku i Pogotowia Ratunkowego w Krośnie.

To dobry dzień dla Podkarpacia – uważa Stanisław Kruczek, członek zarządu województwa podkarpackiego. 

Tylko do rzeszowskiej stacji pogotowia trafiło 5 respiratorów, 3 urządzenia do mechanicznej kompresji klatki piersiowej i 2 defibrylatory. – To najnowocześniejszy sprzęt na świecie – zwraca uwagę Andrzej Kwiatkowski, dyrektor WSPR w Rzeszowie. Stacja w Przemyślu dostała jeden defibrylator, 3 urządzenia do kompresji klatki piersiowej i 3 respiratory.

Wartość sprzętu sprzętu medycznego, który otrzymała stacja w Rzeszowie, oscyluje w granicach pół miliona złotych, ten który trafił do stacji w Przemyślu kosztuje w granicach 350 tys. zł. Dyrektorzy stacji mówią, że ich budżety zostały mocno odciążone. – To duży zastrzyk, który nam pomaga w codziennej pracy – twierdzi Andrzej Kwiatkowski.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama