W 25-tą rocznicę pierwszych wolnych wyborów, przybył do naszego kraju Prezydent USA Barack Obama. Przypomnę młodszemu pokoleniu, chociaż wówczas też byłam dzieckiem, plakat z 1989 r. zachęcający do pójścia na wybory.
Utkwił mi on w pamięci, bowiem przedstawiał Garego Coopera w kowbojskim stroju z filmu „W samo południe”, a nad nim napis „Solidarność”. Wówczas udało się nam wygrać, postawić na swoim i wynegocjować wiele ważnych spraw dla Polski. Co przyniesie wizyta Prezydenta Baracka Obamy? Czy spotkanie w Warszawie z Prezydentem – elektem Peterem Poroszenką zapewni nam większe bezpieczeństwo, współpracę i ocieplenie stosunków ze stroną ukraińską? Czy prowadzone rozmowy w dziedzinie wojskowości i gospodarki przyniosą gwarancję bezpieczeństwa NATO dla Polski? Czy zostaną zniesione wizy dla Polaków? Na te i wiele innych pytań przyjdzie nam jeszcze zapewne poczekać….
Dzisiaj wszyscy obchodząc rocznicę 25-lecia pierwszych częściowo wolnych wyborów z 1989 r. zadać powinniśmy sobie, jako Polacy, kilka pytań: Kim byliśmy w przeszłości? Kim jesteśmy, jako Polacy teraz? W jakim punkcie historii Europy jesteśmy? Jakie mamy cele i dokąd zmierzamy? Czy czasami testu solidarności nie przegrywamy z kretesem? To czarodziejskie słowo „Solidarność” – jak mówił Jan Paweł II – to znaczy zawsze jeden z drugim, nigdy jeden przeciwko drugiemu. Niestety, w Polsce wrogość jest normą, brak tolerancji standardem, a wzajemna zawiść i zazdrość codziennością.