I po wyborach. Czego o wynikach wyborów powiedzieć nie można. Jak nie było tak nie ma. Biedni, umęczeni dziennikarze liczą głosy „na piechotę” i przeklinają PKW. Ale w naszym uroczym mieście nad Wisłokiem już wiadomo, kto będzie rządził Tadeusz Ferenc oczywiście!
Poległ Andrzej Szlachta, poległa Marta Niewczas, poległ Krzysztof Prendecki. Ferenc znowu górą i to w pięknym stylu. Na dodatek ma większość w radzie miasta. Będzie mógł robić, co mu się zamyśli. Byliśmy na wyborach, zagłosowaliśmy na Tadeusza, bo nam się podoba to, co robi w mieście. A nasza dobra znajoma Woźniakowa z zieleniaka osiedlowego mówi bez ogródek: „Głosowałam na Ferenca, bo dzięki niemu nie muszę płacić podatku za psa”. Pewnie to też jest dobry powód, żeby na Tadeusza głosować.
Nasza sterana życiem PKW niestety wyników do sejmiku nie podała, choć od kilku dni obiecuje, że poda. Ale sprytni dziennikarze już wiedzą. Oni zresztą zawsze wiedzą najwięcej. Kilka osób, które w tym sejmiku były, muszą niestety o tym zapomnieć. To są głównie działacze SLD. Szkoda, bo byłoby kolorowo. Na sejmik raczej nie chodzimy, ale teraz, chyba zaczniemy, bo tam ponoć dają jeść. No, chyba, że nowy, stary marszałek Władysław Ortyl, zmieni te zwyczaje.
O wynikach wyborów pisać już nie będziemy, bo to nudne jest po prostu. Na koniec serwujemy kawał, bo nic tak nie podnosi poziomu optymizmu jak śmiech. Kawał sprzedała nam jedna ze znajomych gospodyń domowych.
Przychodzi pijany facet do domu wali ręką w stół i pyta: Kto tu rządzi?
Z kanapy podnosi się żona i teściowa, obie podparte rękami na bokach. Gość patrzy i mówi: No co, zapytać się nie można.
No i wyszło znowu o rządzeniu.
Czego sobie i Państwu życzymy!