Zdjęcie: Rysi Las (fot. Małgorzata Kaczorowska / Musicaline / Wikimedia Commons)
Reklama

W Nadleśnictwie Krasiczyn na Podkarpaciu, rozgrywa się jedna z najbardziej emocjonalnych batalii ostatnich lat o polską przyrodę. Tak przynajmniej rzekome plany dotyczące wycinki Rysiego Lasu, wyjątkowo cennego przyrodniczo, określają aktywiści i naukowcy.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych wraz z Nadleśnictwem Krasiczyn dementują oskarżenia lokalnej społeczności. Twierdzą, że w tym fragmencie lasu nie są i nie będą prowadzone żadne prace gospodarcze do czasu rozstrzygnięcia sporu. Co to oznacza?

Rysi Las w centrum sporu

Rysi Las to zaledwie 17-hektarowy fragment naturalnego starolasu, który znalazł się w centrum sporu między lokalną społecznością, naukowcami i leśnikami a strukturami Lasów Państwowych. Ta historia to nie tylko walka o drzewa, ale też konflikt o model zarządzania lasami, przyszłość środowiska naturalnego i prawo mieszkańców do decydowania o swoim otoczeniu.

Część lasu, o który toczy się batalia, to fragment górskiego lasu wodochronnego, obejmujący źródliska potoku Kopija, dopływu Sanu. W jego obrębie znajdują się setki letnich dębów szypułkowych, graby, buki i jodły, czyli drzewa, które mogą rosnąć kolejne 200-300 lat. Mieszkańcy okolicznych miejscowości, a także ekolodzy i naukowcy, na informacje dotyczące ewentualnych wycinek drzew w tym miejscu, zareagowali mocną petycją.

„Apelujemy o zachowanie naturalnego charakteru tego miejsca i zaniechanie działań gospodarczych w wydzieleniu 04-13-1-01-208a-00 zwanym Rysim Lasem, tak, by w przyszłości mógł on uzyskać status lasu o wiodącej funkcji społecznej, nie tracąc swoich walorów przyrodniczych. Chcemy ocalić 17-hektarowy fragment starolasu w Nadleśnictwie Krasiczyn – cenny przyrodniczo i naturalny (…). Chroniąc go, chronimy wodę i naszą przyszłość” – czytamy w apelu wystosowanym do dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, Mariana Pigana, a dyrektora generalnego Lasów Państwowych, Witolda Kossa, a także do minister klimatu i środowiska, Pauliny Hennig-Kloski.

Petycja ws. ochrony lasu

Jak podkreślają autorzy petycji, teren ten jest siedliskiem licznych chronionych gatunków zwierząt, w tym: żbików, rysi, orłów przednich, orlików krzykliwych, sóweczek, puszczyków i licznych dzięciołów. Nie brakuje tu także nietoperzy i płazów, które znajdują tu schronienie i miejsce rozrodu. Co więcej, entomolog Andrzej Melke odkrył tu niezwykle rzadkiego chrząszcza Colenis immunda.

„Jako mieszkańcy chcemy korzystać z Rysiego Lasu – spacerować, zbierać grzyby, odpoczywać i czerpać z jego piękna. Sprzeciwiamy się wycince, bo chcemy, by las rozwijał się własnym rytmem. To miejsce ma ogromny potencjał edukacyjny i rekreacyjny. Jeśli zostanie ochronione, może w przyszłości zyskać status Lasu Społecznego” – podkreślają obrońcy Rysiego Lasu.

Pod apelem podpisali się mieszkańcy, naukowcy, leśnicy i ornitolodzy. W tym gronie znaleźli się: prof. dr hab. Łukasz Łuczaj, botanik i wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego, dr Andrzej Czech, członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody, Stanisław Łubieński, pisarz, ornitolog, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Dorota Bury, biolożka i leśniczka, a także Sebastian Adamczyk, mieszkaniec Pogórza Przemyskiego i leśnik.

Reklama

Wycinka 120-letnich dębów?

Inicjatorzy petycji podkreślają, że planowana wycinka ponad 1700 m³ drewna oznacza setki dorosłych drzew, dziesiątki ciężarówek surowca i trwałe uszkodzenia gleby, runa i sieci powiązań ekologicznych. „Do wycinki wyznaczono m.in. 120-letnie dęby szypułkowe – długowieczne, odporne na zmiany klimatu, wciąż młode i zdolne rosnąć jeszcze 200–300 lat. Oznaczono także setki grabów, niezwykle cennych dla różnorodności biologicznej, a także buki i jodły” – wymieniają autorzy petycji. Podkreślają też, że tak naturalne przyrodnicze tereny, mają największą wartość, a Rysi Las to zaledwie promil powierzchni pod zarządem nadleśnictwa, ale dla lokalnej społeczności – bezcenny skarb.

Wycinki nie będzie.. na razie?

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie wydała oświadczenie podkreślając, że informacje o zagrożeniu wycinką w Rysim Lesie są nieprawdziwe… przynajmniej aktualnie. Warto podkreślić, że zachowanie Rysiego Lasu w aktualnej formie popiera nawet sam dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, Marian Pigan.

„W przestrzeni medialnej pojawiają się nieprawdziwe informacje o zagrożeniu wycinką w wydzieleniu 208 a w Nadleśnictwie Krasiczyn, zwanym Rysim Lasem. Tymczasem w tym fragmencie lasu nie są i nie będą prowadzone żadne prace gospodarcze do czasu rozstrzygnięcia sporu w sposób satysfakcjonujący wszystkie strony procesu” – czytamy w oświadczeniu.

Dyrekcja przypomina, że od grudnia zeszłego roku prowadzi rozmowy dotyczące Rysiego Lasu, w tym wyjazdy terenowe, wizyty kadry naukowej i spotkania między stronami. „Najważniejszą rzeczą jest utrzymanie ich merytorycznego charakteru. Kiedy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, a rozwiązania problemu zostały wypracowane, przekazaliśmy sprawę do Nadleśnictwa, ponieważ zgodnie z prawem to Nadleśniczy Nadleśnictwa Krasiczyn zarządza tym terenem i ponosi za niego odpowiedzialność” – tłumaczy Małgorzata Kaczorowska, Naczelniczka Wydziału Komunikacji i Dialogu Społecznego.

Co na to Nadleśnictwo Krasiczyn?

Do sprawy odniosło się już Nadleśnictwo Krasiczyn, na czele z nadleśniczym Przemysławem Włodkiem. „Oświadczam, że w wydzieleniu 208 a, w leśnictwie Cisowa nie są i nie będą prowadzone żadne prace gospodarcze. Jednocześnie informuję, że celem wypracowania skutecznej formuły ochrony tego terenu zorganizują spotkanie Zespołu Lokalnej Współpracy, ekspertów i przyrodników. Zaproszenie do współpracy zostanie skierowane też do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie” – napisał nadleśniczy Nadleśnictwa Krasiczyn.

Czy oznacza to, że społeczna presja przyniosła rezultat? „Las rysi jest zabezpieczony, nie będzie w nim prowadzonych prac gospodarczych, nadal istnieje możliwość kontynuowania procesu negocjacyjnego, do którego zachęcamy stronę społeczną” – podkreśla RDLP w Krośnie.

W pewnością dzięki medialnemu zainteresowaniu, petycjom i wsparciu ekspertów, temat zyskał spory rozgłos. I właśnie ten fakt mógł wpłynąć na reakcję Nadleśnictwa Krasiczyn.

Czytaj więcej:

Szokujący zwrot w sprawie śmierci lekarza z Rzeszowa. Zabójca uniknie więzienia?

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama