„Afera Fryzjera” w TVN Style z udziałem rzeszowskiego salonu Paul Ferro

Reklama

„Dupa wołowa” – tak nazwał Pawła Żelazo, właściciela salonu fryzjerskiego Maciek Maniewski, bo był za miękki i za wrażliwy i nie miał „twardej ręki”. „Afera fryzjera” zmieniła go jednak w szefa z prawdziwego zdarzenia.

 

„Afera fryzjera” to jeden z programów rozrywkowych emitowanych przez telewizję TVN Style. Prowadzą go Maciej Wróblewski, stylista fryzur i Maciej Maniewski, mistrz nożyczek. Ich celem jest to, by polskie salony fryzjerskie były po prostu dobre.

Tezę tę, którą stawiają twórcy programu, na własnej skórze postanowił przetestować 26-letni Paweł Żelazo, właściciel rzeszowskiego salonu Paul Ferro znajdującego się przy al. Sikorskiego.

– Oglądałem często „Aferę fryzjera” i postanowiłem, że sprawdzę siebie, swoje umiejętności oraz problemy, z jakimi ewentualnie boryka się mój salon – opowiada nam Paweł Żelazo.

I jak postanowił tak też zrobił. Aby dostać się do programu musiał nakręcić filmik, w którym prezentuje siebie, swoje miejsce pracy, a także problemy, z jakimi mierzy się na co dzień. Dodatkowo musiał jeszcze dosłać fotografię, na których pokazał siebie, zespół i salon.

O tym, że jego firma weźmie udział w programie Paweł dowiedział się w czerwcu. Ekipa filmowa w Rzeszowie pojawiła się 21 lipca i „aferę” w Paul Ferro robiła 4 dni.

– Pod adresem salonu nie pojawiły się żadne bolesne uwagi, a raczej miały one charakter pouczający – mówi 26-letni Paweł Żelazo. – Przede wszystkim nauczyłem się, jak postępować z moimi pracownikami, jak nimi zarządzać – dodaje.

„Gruba kreska”

Te rady dla młodego właściciela były najcenniejsze, ponieważ wcielając je w życie może się w końcu wykazać, jako prawdziwy szef, a nie kolega z pracy.

– „Dupa wołowa” – tak nazwał mnie Maciek Maniewski, bo byłem za miękki i za wrażliwy i nie miałem „twardej ręki” – wspomina Paweł.

Przed „Aferą…” Żelazo ze swoimi pracownikami utrzymywał kontakt partnerski, wręcz rodzinny. Po, zdecydował, za radą fachowców, że zacznie zachowywać dystans. A jak zareagowali na tak radykalną zmianę fryzjerzy z Paul Ferro?

– Ustaliliśmy, że to, co było odcinamy „grubą kreską” i zaczynamy pracę na nowych zasadach – mówi właściciel salonu. – Sami stwierdzili, że im się będzie lepiej pracowało, gdy będę wydawał polecenia, a nie ich prosił o coś – dodaje.

Młody właściciel dzięki udziałowi w programie zyskał większą popularność i zainteresowanie jego usługami na terenie nie tylko Rzeszowa, ale całego Podkarpacia, ponieważ w Paul Ferro chętnie obcinają się również mieszkańcy Krosna, Przemyśla, Tarnobrzega, Tarnowa, Dębicy, a także Stalowej Woli.

– Po emisji odcinka (22 października) z naszym udziałem na antenie TVN Style odebraliśmy dużo telefonów od osób zainteresowanych naszymi usługami. Usłyszeliśmy też mnóstwo pochwał, a sami prowadzący zarekomendowali nasz salon – zdradza nam Paweł Żelazo.

Powtórka programu obędzie się 27 października (czwartek) o godz. 12:55 i 20:55. „Aferę…” będzie można też zobaczyć od czwartku na platformie player.pl.

Firma w wieku 19 lat

A kim jest właściciel salonu fryzjerskiego uwikłanego w niezłą „aferę”? Paweł Żelazo od 8 lat wykonuje pracę swoich marzeń. Tak, od 8, nie ma tu pomyłki, ponieważ swoją przygodę z nożyczkami w ręku rozpoczął nie mając jeszcze ukończonych 18 lat. Najpierw była to praktyka, która później przerodziła się w pracę.

I chociaż piękny sen o byciu fryzjerem spełnił się bardzo szybko, to jednak ambitnemu Pawłowi wciąż było za mało, ponieważ on stawiał na szkolenia i intensywne rozwijanie. Tego – jego zdaniem – nie ma w żadnych rzeszowskich salonach fryzjerskich, dlatego postanowił we wrześniu 2009 r. otworzyć swój własny biznes. Miał wówczas 19 lat.

– Zależało mi na indywidualnym podejściu do każdej klientki, rozwoju oraz chciałem  sprawdzić się jako przedsiębiorca – mówi Paweł.

W realizacji tego przedsięwzięcia wspierała go przyjaciółka i tak Paul Ferro powstało  troszkę na przekór rodzinie, która była nastawiona do pomysłu Pawła początkowo nieco sceptycznie.

Młody fryzjer i przedsiębiorca szkolił się również przez rok w Akademii Fryzjerstwa, gdzie miał okazję wziąć udział w warsztatach z włoskimi stylistami.

Obecnie swoją ścieżkę rozwoju związał z firmą kosmetyczną Kemon, która w ofercie ma również szereg szkoleń.

– Przynajmniej raz w miesiącu przyjeżdża do nas instruktor i prowadzi warsztaty – mówi Paweł, który zatrudnia pięciu pracowników.

Paul Ferro otwarty jest od poniedziałku do piątku od 9:00 do 20:00 oraz w soboty od 8:00 do 14:00. Koszt usługi fryzjerskiej mieści się w granicach 50-120 zł.

JOANNA GOŚCIŃSKA

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama