Sąd Okręgowy w Krakowie nie zgodził się na wypuszczenie na wolność Daniela Ś., naczelnika wydziału ekonomicznego Centralnego Biura Śledczego Policji w Rzeszowie, oraz Żeni R., właściciela agencji towarzyskiej „Olimp”.

W czwartek (24 marca) sąd rozpatrywał zażalenia obrońców Daniela Ś. i Żeni R., którzy zaskarżyli decyzję Sąd Rejonowego dla Krakowa Śródmieście z 1 marca. To wtedy Ś. i R. zostali aresztowani na trzy miesiące.

Sąd drugiej instancji zażalenia odrzucił. Uznał, że jest duże prawdopodobieństwo, że Daniel Ś. i Żenia R. na wolności mogą utrudniać śledztwo, grozi im także surowa kara (do 10 lat więzienia) i jest bardzo duże prawdopodobieństwo popełnienia przez nich przestępstw.

Łapówki za „ochronę”?

Posiedzenie sądu odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Wcześniej, 18 marca, Sąd Okręgowy  w Krakowie nie uwzględnił zażalenia na areszt zastosowany wobec trzeciej osoby: Aleksa R., drugiego współwłaściciela agencji „Olimp”. On również pozostanie w areszcie do 26 maja.

11 kwietnia krakowski SO rozpozna z kolei zażalenie Prokuratury Okręgowej w Krakowie na decyzję sądu, który 1 marca nie zgodził się na aresztowanie na trzy miesiące Krzysztofa B., szefa rzeszowskiego Centralnego Biura Śledczego Policji.

Kierownictwo CBŚP jest podejrzane o branie łapówek od właścicieli podrzeszowskiej agencji towarzyskiej „Olimp” w Budziwoju – braci R. z Ukrainy: Żeni i Aleksa. Wszyscy zostali zatrzymani 27 lutego przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zatrzymano także Jerzego M., znanego rzeszowskiego hotelarza, ale wobec niego prokuratura nie występowała do sądu o areszt.

Krzysztof B. i Daniel Ś. są podejrzani o przekroczenie uprawnień, branie łapówek od właścicieli „Olimpu”. Daniel Ś. – zdaniem prokuratury – pomagał także Ukraińcom w sprowadzaniu do agencji prostytutek i brał za to pieniądze.

Śledczy twierdzą, że Ukraińcy, korumpując szefostwo CBŚP w Rzeszowie, mieli pewność, że żadna służba nie będzie sprawdzać, co się dokładnie dzieje w „Olimpie”. Od wielu lat mówiono, że CBŚP zapewnia „nietykalność” braciom R.  Jeden z nich – Aleks – jest też podejrzany o handel ludźmi.

„Urozmaicenie siedzenia”

Pracownicy „Olimpu” zaprzeczali, że w lokalu działała agencja towarzyska.

„Tancerki zdejmują część ubrania i tańczą na scenie. Ewentualnie, jeżeli ludzie chcą dodatkowy taniec, to tancerki tańczą przy stoliku dla wybranych. To po prostu urozmaicenie siedzenia przy drinku, dlatego ludzie tutaj przychodzą. Nie ma czegoś takiego w Rzeszowie” – mówiła niedawno w TVP Rzeszów pracownica „Olimpu”.

1 marca właściciele agencji zostali aresztowani na trzy miesiące. Podobny los spotkał Daniela Ś. Na aresztowanie Krzysztofa B. sąd się nie zgodził.

Po wybuchu afery korupcyjnej w rzeszowskim CBŚP jego szefostwo zostało zawieszone w czynnościach służbowych i wobec Krzysztofa B. i Daniela Ś. wszczęto postępowania dyscyplinarne. Obecnie CBŚP w Rzeszowie tymczasowo kieruje Marek Odyniec.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama