– To niesamowita pazerność władzy, skok na kasę – mówią podkarpaccy politycy Platformy Obywatelskiej. W środę ruszyli po całym regionie z akcją „Konwój Wstydu”, wymierzony w rząd PiS, którego członkowie zostali obdarzeni hojnymi nagrodami.
W środę na plac Farny w Rzeszowie podjechał z samochód z przyczepką, na której umieszczono billboard ze zdjęciem byłej już premier Beaty Szydło, która w 2017 roku przyznała sobie 65 tys. zł nagrody, a swoim ministrom dała niewiele mniejsze – od 65 do 82 tys. zł, na co poszło ok. 1,5 mln zł. Z najnowszych doniesień mediów wynika, że ekipa rządu PiS dostawała także nagrody w 2016 roku – od 8 tys. do 33 tys. zł.
– Miało być tanie państwo, jest pazerność i szyderstwo z Polaków – mówiła radna Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu PO w Radzie Miasta Rzeszowa.
Kaźmierczak miała ze sobą zdjęcie obecnego premiera Mateusza Morawieckiego, który dostał 75 tys. zł nagrody. Krzysztof Ożóg, skarbnik podkarpackiej PO, miał ze sobą zdjęcie nagrodzonej Beaty Szydło, a posłanka PO Krystyna Skowrońska trzymała plakat z wizerunkiem byłego już ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, któremu przyznano 70 tys. zł nagrody.
– Telewizja publiczna nie przekazuje tych informacji – mówiła Krystyna Skowrońska. Nad głowami polityków PO był widoczny cytat wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który mówił: „Do władzy nie idzie się dla pieniędzy”.
Platforma Obywatelska w środę całym kraju rozpoczęła akcję „Konwój Wstydu”, która ma pokazać zachłanność i pazerność rządu PiS.
– Rząd PiS, który mówił, że będzie podchodził do pracy z pokorą, że idzie pracować nie dla pieniędzy, a dla Polaków, tak naprawdę pracuje dla nagród i premii. Antoni Macierewicz dostał nagrodę w wysokości 70 tys. zł. W 2016 roku był na Podkarpaciu. Macierewicz obiecywał, że rząd kupi w PZL w Mielcu śmigłowce Black Hawk. Nie ma ich do tej pory. Za co więc nagroda dla ministra? – mówiła posłanka Skowrońska.
Przypomniała, że wynagrodzenie Beaty Szydło było wyższe od pensji premiera Donalda Tuska o 30 procent. Politycy PO przypomnieli też, że właśnie z ich inicjatywy w 2010 roku partiom politycznym obniżono dotacje z budżetu państwa, a 126 mln zł przeznaczono na budowę żłobków. Jeszcze wcześniej, bo w 2004 r., PO przyczyniła się do odebrania ministrom 12-miesięcznych odpraw.
– Do polityki szliśmy pracować dla ludzi, członkowie rządu PiS pracują dla premii – mówiła Skowrońska. – Te nagrody są demoralizujące. W żaden sposób nie zostały uzasadnione. Ryba psuje się od głowy – dodaje Krzysztof Ożóg.
– „Konwój Wstydu” ma pokazać, jak jest naprawdę. Minister Szyszko co takiego zrobił, że dostał nagrodę? Wyciął Puszczę Białowieską. Minister Waszczykowski za co dostał nagrodę? Za fatalne stosunki dyplomatyczne – kontynuowała Jolanta Kaźmierczak.
PO przypomina, że za rządów premiera Donalda Tuska i Ewy Kopacz ich ministrowie dostawali nagrody sporadycznie.
Na Podkarpaciu akcja „Konwój Wstydu” będzie prowadzona przez trzy dni – do piątku. Do tego czasu billboardy ze zdjęciami Beaty Szydło, Mateusza Morawieckiego i Antoniego Macierewicza pojawią się także w Przemyślu, Krośnie, Łańcucie, Tarnobrzegu, Mielcu, Stalowej Woli, Dębicy, Jarosławiu, Sanoku, Przeworsku, Lubaczowie i Lesku.
Nagrody dla członków rządu PiS były też dla polityków PO okazją, by o nagrody zapytać PiS-owskie władze w Podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim i Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. Platforma chce się dowiedzieć, czy w obu urzędach wypłacano nagrody, a jeśli tak, to kto je dostał i ile. PO liczy na to, że oba urzędy ujawnią, ile pieniędzy wydano z kart służbowych i ile urzędy kosztowały akcje promocyjne.
Szefostwo podkarpackiej PO zapowiada, że „Konwój Wstydu” to dopiero początek akcji wymierzonej przeciwko nagrodom, które otrzymali członkowie rządu PiS. – W powiatach przeprowadzimy akcję plakatową pod hasłem „Oddajcie kasę”. Ta władza nie ma umiaru – mówi poseł Zdzisław Gawlik, lider PO na Podkarpaciu.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl