Rośnie liczba osób broniących Remigiusza Cabana, dyrektora teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Pod listem sprzeciwiającym się jego odwołaniu podpisało się 90 osób.
O dalszym losie Cabana ma zdecydować dzisiaj Zarząd Województwa Podkarpackiego. W październiku rozpoczął procedurę odwoławczą po kontroli przeprowadzonej w teatrze. Zarząd zarzuca Cabanowi m.in., że zlecał prace bez przetargu, zatrudnił ludzi na stanowiskach, których nie przewiduje struktura organizacyjna „Siemaszki”, planów repertuarowych nie konsultował z radą artystyczną i nie wykonał zaplanowanych spektakli.
Remigiusz Caban w oświadczeniu przesłanym mediom twierdził, że zarzuty są nieprawdziwe. Napisał, że zamieszanie wokół niego przynosi szkodę wizerunkowi „Siemaszki” i zatrudnionych w nim pracowników. Przed planowanym odwołaniem Cabana, Zarząd Województwa Podkarpackiego o opinie wystąpił do związków zawodowych w teatrze, Związku Artystów Scen Polskich i Ministerstwa kultury. Opinie dla Zarządu nie są wiążące. Chodzi jedynie o dochowanie procedury odwoławczej.
Caban dyrektorem „Siemaszki” jest od września 2011 roku. Podpisał wówczas kontrakt do 2016 roku. Przeciwko odwołaniu go ze stanowiska protestują artyści. Podpisali list w obronie Cabana.
„(…) Sygnałom o groźbie rozwiązania umowy z Dyrektorem przed upływem terminu jej obowiązywania nie towarzyszy klarownie podane do publicznej wiadomości uzasadnienie takiej decyzji, mamy powody sądzić, że działanie Zarządu nie wynika z merytorycznych przesłanek. Decyzja o przerwaniu lub kontynuacji współpracy z dyrektorem instytucji artystycznej powinna zapaść po rzetelnym zbilansowaniu całej kadencji dyrektora, a nie jak to ma miejsce teraz, w jej połowie, chyba że kontrola, którą zarządzono w teatrze, wykaże rażące uchybienia związane z niegospodarnością dyrekcji” – czytamy w liście podpisanym już przez 90 osób.
Zapowiadają, że jeżeli Caban zostanie odwołany to prawdopodobnie będzie się procesował z urzędem marszałkowskim za przedterminowe zerwanie kontraktu dyrektorskiego. Autorzy listu uważają, że koszty procesu łącznie z wypłatą utraconego wynagrodzenia mogą sięgnąć nawet 1 mln złotych. „Działania związane z ewentualnym odwołaniem dyrektora Cabana naszym zdaniem mają przesłanki polityczne i o zgrozo! noszą podtekst najoględniej mówiąc „niejasny” – czytamy dalej w piśmie.
Autorzy apelują do marszałka Władysława Ortyla i Zarządu Województwa o „zrewidowanie stanowiska w sprawie zamiaru odwołania dyrektora i powstrzymanie się od działań szkodzących wizerunkowi regionu, miasta i Teatru”.
Kto podpisał się pod listem? Zobacz TUTAJ.
redakcja@rzeszow-news.pl