Piąty dzień Festiwalu Nowego Teatru należał do Teatru Polskiego we Wrocławiu. „Białe małżeństwo” według Różewicza. O kobietach i z kobietami.
„Białe małżeństwo” opowiada historię Bianki (Aleksandra Chapko) i Pauliny (Beata Śliwińska), które dorastają w wielopokoleniowym domu.
Młode kobiety przeżywają pierwsze menstruacje, próbują oswoić swoje ciała i szukają sposobu na mówienie o nich. Nie jest im jednak łatwo, bo ich rodzice i dziadkowie są przywiązani do tradycji i wierni konwenansom.
W „Białym małżeństwie” w reżyserii Martyny Łyko dominują kobiety. W obsadzie znalazły się jedynie aktorki, obsadzono je nawet w rolach męskich. Te zaś są marginalne, mniej dzieją się na scenie, a raczej są opowiadane przez Biankę i Paulinę, główne bohaterki i jednocześnie narratorki spektaklu.
Mężczyźni są obecni przede wszystkim w fallicznych dekoracjach. Sama scenografia, bogata, barokowa, z tiulami i welurami, przywodzi na myśl graciarnię, do której składa się rzeczy zestarzałe i niepotrzebne. Wrażenie to potęguje przygrywający w tle klawesyn.
Mamy więc bohaterki współczesne w świecie z jakby innej epoki. W świecie, w którym kobieta musi walczyć o podmiotowość. „Ja też mam kiszki i pierdzę jak parobek. Nie jestem motylem” – wyznaje Paulina.
W pewnym momencie dziewczyna zrywa się i z pasją wygłasza monolog o jarzmie, jakie narzucono kobietom. To najbardziej przejmująca część sztuki. Poruszająca tym mocniej, że wypowiedziana w rok od strajków kobiet.
W piątek „Próbę: Biblię” w reżyserii Jerneja Lorenciego zaprezentuje Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu. To ostatni spektakl nurtu głównego. Pełny program siódmego Festiwalu Nowego Teatru dostępny jest – TUTAJ.
Wydarzeniu patronuje Rzeszów News.
(taz)
redakcja@rzeszow-news.pl