Zdjęcie: Joanna Bród / Rzeszów News

Miał być w marcu, nie ma go do tej pory i nie wiadomo, czy będzie. Jeden bilet na autobusy i pociągi w Rzeszowie stanął pod dużym znakiem zapytania. ZTM nie może się dogadać z gminą Boguchwała.

– Na razie bilet zintegrowany utknął w ratuszu i nie ma decyzji – mówi Anna Kowalska, dyrektor Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie, miejskiej spółki odpowiedzialnej za kursowanie autobusów MPK.

Pod koniec stycznia ZTM zapowiadał, że od marca br. zamierza wprowadzić bilet zintegrowany. Pasażerowie mieli na jednym bilecie jeździć autobusami MPK i pociągami. W wyobraźni ZTM-u wspólny bilet byłby zapisywany na rzeszowskim e-bilecie, a pasażerowie nie dopłacaliby do tego ani grosza. Dziś bilet miesięczny kosztuje 98 zł.

Czekają na opamiętanie

W lutym został zmieniony statut ZTM, by do usług, jakie spółka świadczy, dopisać jeszcze zapis – transport szynowy. ZTM przewidywał, że w pierwszym okresie z biletu zintegrowanego mogłoby korzystać ok. 180 osób miesięcznie. Wystarczająco dużo, żeby bilet wprowadzić z nadzieją, że chętnych będzie przybywać.

ZTM rozpoczął rozmowy z Przewozami Regionalnymi, by ustalić sposób rozliczania się. Zapowiedział, że jest w stanie kolejarzom płacić ryczałt – miesięcznie ok. 8 tys. zł – by posiadacze e-biletów mogli jeździć pociągami do gmin sąsiadujących z Rzeszowem i z powrotem.

ZTM zawarł porozumienie z dwoma gminami: Świlcza i Krasne. Ale miasto liczyło, że w interes wejdzie jeszcze Boguchwała. To właśnie z tamtego kierunku do Rzeszowa codziennie przyjeżdża najwięcej osób.

Kłopot w tym, że gmina Boguchwała porozumienia z ZTM nie chce podpisać, a uruchamianie biletu tylko ze Świlczą i Krasnem dla ZTM-u to kiepski biznes. Nawet, jeśli w zamyśle jest namówienie do interesu dwie inne gminy – Łańcut i Strzyżów.

– Boguchwała ma autobusy MKS i tym się szczyci. Czekamy aż gmina się opamięta.  Jak jej się skończą dopłaty z urzędu marszałkowskiego to zmiękną – uważa Anna Kowalska.

Bunt gmin

Od kilku lat autobusy MPK nie jeżdżą do gminy Boguchwała, bo ta trasa jest obsługiwana przez autobusy MKS, należące do Związku Gmin Podkarpacka Komunikacja Samochodowa, tworzonego przez pięć podrzeszowskich gmin. W Związku, oprócz Boguchwały, jest Chmielnik, Czarna, Głogów Małopolski i Trzebownisko.

PKS powstał przed laty, by złamać monopol MPK, które – zdaniem gmin – windowało ceny za wozokilometry. Gminy zbuntowały się, uznając, że do komunikacji nie będą dopłacać takich kwot, jakich żąda MPK, więc zawiązały swoją spółkę, która ma autobusy MKS.

Dziś za wozokilometr, czyli każdy przejechany kilometr przez autobus na terenie danej gminy, podrzeszowskie samorządy płacą MKS-owi 2 zł, w MPK ta stawka wynosi ok. 4 zł, czyli prawie drugie tyle.

Przykładowo Boguchwała do spółki wpłaca rocznie ok. 1 mln zł. Nawet jeśli gmina zaoszczędziła na zerwaniu współpracy z MPK, to jednak mieszkańcy, którzy często jeżdżą do Rzeszowa, muszą kupować dwa bilety. Jeden na autobus MKS, a potem drugi przesiadając się do autobusu MPK.

– Mieszkańcy na to się skarżą – przyznaje Piotr Klimczak, wiceburmistrz Boguchwały. – Gdyby był jeden bilet, to może byłbym on trochę droższy, ale nie byłby to koszt dwóch biletów  – dodaje.

Odwracanie kota ogonem?

Klimczak twierdzi, że ich gmina choćby od jutra jest gotowa wprowadzić bilet zintegrowany w porozumieniu z ZTM. – Kilka lat temu takie rozwiązanie proponowaliśmy ratuszowi. Ale wtedy nam odpowiedzieli, że to na razie niemożliwe, bo nie mają elektronicznego biletu – mówi wiceburmistrz Klimczak.

E-bilet w Rzeszowie jest od jesieni zeszłego roku. Teraz ZTM chętnie do tematu biletu zintegrowanego wróci, ale na swoich warunkach, których Boguchwała nie chce jednak zaakceptować, dlatego sprawa wspólnego biletu na autobusy i pociągi stanęła w miejscu.

Piotr Klimczak mówi, że warunki ZTM dla Boguchwały są nie do przyjęcia.

– ZTM odwraca kota ogonem. Porozumienie rozumie tak, że chce, by to autobusy MPK obsługiwały trasy na naszym terenie. My tego nie chcemy, bo mamy swoje autobusy MKS, których utrzymanie jest tańsze. Dla nas nie jest problemem wprowadzenie biletu zintegrowanego na MKS, MPK i pociągi. Możemy dopłacać – utrzymuje Klimczak.

Skutki wojny o poszerzenie granic?

Bez porozumienia z Boguchwałą, ZTM na razie wspólnego biletu nie wprowadzi. – Dla paru pasażerów tego nie zrobimy – przyznaje Anna Kowalska, ale zapewnia, że temat biletu zintegrowanego nie jest definitywnie zamknięta. Szefowa ZTM nie jest jednak w stanie podać nawet przybliżonego terminu wprowadzenia wspólnego biletu.

Szczególnie, że porozumienie z gminami to nie jedyny problem.

– Trzeba byłoby zmienić rozkład jazdy, żeby dostosować go do punktów przesiadkowych z pociągów. W Rzeszowie jest ich pięć: Dworzec Główny, Zaczernie, Staroniwa, Rzeszów Osiedle, Zwięczyca. Do Zwięczycy w ogóle nie jeżdżą nasze autobusy. Przy Staroniwie i Rzeszów Osiedle trzeba byłoby wybudować pętle, żeby autobusy miały gdzie zawracać – mówi dyrektor ZTM.

Wiary we wprowadzenie biletu zintegrowanego jednak nie traci.  – Dlaczego ma go nie być? Z dnia na dzień to się nie stanie – twierdzi Anna Kowalska.

Na brak porozumienia skutecznie wpływa wojna między ratuszem a podrzeszowskimi gminami o poszerzenie granic Rzeszowa kosztem okolicznych sołectw.

– Wszystkie tematy związane ze współpracą miasta z gminami odnośnie wspólnych projektów „leżą”.  Bilet zintegrowany do tego też się zalicza – mówią gminni samorządowcy.

MARCIN KOBIAŁKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama