Zdjęcie: Krzysztof Kurek / Kancelaria Sjemu

Skandaliczne słowa rzeszowskiego posła Konfederacji Grzegorza Brauna podczas środowego posiedzenia Sejmu. 

Braun swoje krótkie wystąpienie zaczął tradycyjnie od „Szczęść Boże”. A potem apelował do rządzących: „Wypuście naród z kwarantanny. Czas najwyższy. Jeśli to teraz uczynicie, być może wykręcicie się jakoś sianem, być może nie wszyscy staną przed Trybunałem Stanu, być może pan minister Szumowski [Łukasz Szumowski, minister zdrowia – przyp. red.] nie zostanie powieszony na latarni przy Placu Trzech Krzyży przez lud Warszawy”.

Na te słowa natychmiast zareagowała prowadząca obrady marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS). Grzegorza Brauna prosiła, by „zważał na słowa”. – Jest pan na sali sejmowej, proszę zważać na słowa – apelowała do Brauna Witek. – Ja zważam na słowa – odpowiadał poseł Konfederacji. – Przywołuję pana do porządku – powtarzała marszałek Witek.

Sam Braun stwierdził, że odwoływał do wydarzeń historycznych z 1794 roku, gdy pod naciskiem mieszkańców Warszawy skazano na śmierć (przez powieszenie) kilku ważnych stronników konfederacji targowickiej. – Jesteśmy w roku 2020 – odpowiadała Braunowi Elżbieta Witek. – Być może ta historia jest obca pani marszałek. Ja tą historią żyję i przestrzegam – ciągnął Braun. 

Marszałek Witek straciła cierpliwość i nakazała Grzegorzowi Braunowi opuścić mównicę. Z sali sejmowej padały komentarze, że Braun „naruszył powagę Sejmu”. Braun niechętnie opuszczał mównicę. Po nim głos zabrał Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy, który odniósł się wypowiedzi Brauna, cytując na początek Juliana Tuwima: „Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa”.

– Żeby pan się wstydził w tej izbie takie słowa wygłaszać. Powołując się na Boga, sam pan łamie przykazania. Wstyd i hańba – powiedział poseł Gawkowski. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama