W Radzie Miasta Rzeszowa liczone są głosy w sprawie projektów do budżetu obywatelskiego. – Panie maja tyle pracy, że nawet boimy się poprosić o herbatę – mówią radni.

W radzie miasta jest dość nerwowo. Radni martwią się, że nie uda się zdążyć wprowadzić terminowo do systemu wszystkich oddanych głosów przez mieszkańców. Dotychczas wprowadzono już ponad 17,5 tysiąca kart. W stosach pudeł znajduje się kolejnych kilka tysięcy.

– Podejrzewam, że wszystkich głosów może być ponad 25 tysięcy – mówi Waldemar Szumny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa. – Obecnie trudno jest jednak stwierdzić, które z zadań zebrało największą liczbę głosów. Wszystko zależy, z którego pudła podliczane są głosy. Na początku liczenia najwięcej głosów było na park przy bł. Karoliny, obecnie wszystko się wyrównuje – twierdzi Szumny.

Większość kart została poprawnie wypełniona przez głosujących. Jednak zdarzają się też karty błędnie uzupełnione. Chodzi tu przeważnie o zły PESEL lub np. brak adresu zamieszkania. Są przypadki, że karty się dublują. – Pewnie nie wszyscy zrozumieli, że można głosować tylko raz – podejrzewa Szumny.

W ubiegłym tygodniu radni i urzędnicy uczestniczący w komisji weryfikacyjnej dyskutowali nad tym, by w przyszłym roku zadania do budżetu obywatelskiego Rzeszowa można było zgłaszać wcześniej.

– Zaproponowaliśmy, aby zadania do budżetu zostały wybrane już w tym roku, przed wakacjami, tak by można było umieścić je w przyszłorocznym projekcie budżetu miasta na 2015 rok. Ale do tego trzeba będzie opracować nowy regulamin budżetu obywatelskiego – wyjaśnia Waldemar Szumny.

Dodatkowo radni zaproponowali by podwyższyć kwotę budżetu do 10 mln zł, czyli 1 proc. całego budżetu miasta.

Reklama