Zdjęcie: materiały prasowe

Adam Dziedzic, poseł-elekt, prosi wojewodę Ewę Leniart, by na komisarza gminy Świlcza wyznaczyła Sławomira Stykę. Człowieka z PiS nie chce widzieć. 

Adam Dziedzic, który przez prawie 10 lat rządził podrzeszowską gminą Świlcza, wkrótce zakończy tam swoje urzędowanie. A to wszystko dlatego, że Dziedzic dostał się do Sejmu. Był liderem rzeszowskiej listy Trzeciej Drogi, politycznego aliansu PSL i Polski 2050.

Dziedzic jest też szefem podkarpackich struktur PSL. Uzupełniających wyborów w gminie Świlcza nie będzie, bo do kolejnych wyborów samorządowych jest za mało czasu – mają się odbyć na wiosnę 2024 roku. Gminą więc do tego momentu będzie rządził komisarz. 

A komisarza wyznacza premier RP na wniosek wojewody podkarpackiego. Jest nim Ewa Leniart (PiS), która też dostała się do Sejmu. Ale zanim dojdzie do zaprzysiężenia nowych posłów, Leniart ma prawo jeszcze podejmować decyzje administracyjne jako wojewoda. 

To Ewa Leniart wskaże premierowi, kogo powinien powołać na komisarza gminy Świlcza. I tu zaczynają się personalne rozgrywki. Dziedzic w piątek zaapelował do wojewody, by kandydatów nie szukała wśród swoich partyjnych kolegów z PiS. 

Wola suwerena 

Adam Dziedzic uważa, że najlepszym kandydatem na komisarza gminy będzie jego dotychczasowy zastępca – Sławomir Styka, z którym Dziedzic pracował przez ostatnie osiem lat. Dziedzic twierdzi, że nikt lepiej nie zna się na gminnej oświacie i inwestycjach. 

– Uszanujcie wolę suwerena, mieszkańców, pozwólcie nam złożyć budżet – apelował w piątek Adam Dziedzic. Do wojewody złożył pismo, by wystąpiła do premiera o mianowanie Styki na komisarza gminy. „Zobaczymy, co będzie dalej” – podobno usłyszał Dziedzic. 

– Sławomir Styka i Adam Dziedzic świetnie się wzajemnie uzupełniali – komplementuje ten duet Tomasz Biały, wiceprzewodniczący Rady Gminy Świlcza i szef klubu Razem dla Gminy Świlcza, który był politycznym zapleczem dla Dziedzica. 

Zero pana Andrzeja 

Adam Dziedzic obawia się o przyszłość opracowywanego nowego gminnego budżetu, jeżeli komisarzem zostanie człowiek PiS. – Od tych „dobrodziei” niewiele dostaliśmy – podsumowuje 8-letnie rządy PiS.

Za przykład Dziedzic podał pięciokrotne, bezskuteczne próby zdobycia pieniędzy na zaadaptowanie byłej plebanii na żłobek. Podobno obiecywał je poseł PiS Andrzej Szlachta – 5 mln zł. – No i załatwił… zero. Panie Andrzeju, bardzo za to „dziękuję” – ironizował.

Dziedzic ma podstawy do obaw, bo jak zaczynał w Świlczy swoje rządy w 2014 roku, to gminny budżet był zadłużony na ok. 22 mln zł, a po swoich 9-letnich rządach zostawia go na minusie „tylko” z kwotą 6 mln zł i dochodami Świlczy na poziomie 109 mln zł.

Dziedzic boi się też, że komisarz z namaszczenia PiS zrobi w urzędzie czystki kadrowe. 

– Za mojej kadencji nie pracował żaden członek mojej rodziny. Za poprzedników zatrudniano tu niekiedy całe rodziny – wspomina Dziedzic. Gminą wtedy rządził Wojciech Wdowik z PiS, dziś dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie. 

Wojewoda rozważy

Jak na apel Adama Dziedzica, by komisarzem gminy został Sławomir Styka, zareaguje wojewoda? Ewa Leniart w piątek nie odbierała od nas telefonu komórkowego, ale jej rzecznik Michał Mielniczuk deklaruje: – Wojewoda rozważy postulat posła-elekta. 

Zanim wojewoda coś zrobi, komisarz wyborczy w Rzeszowie musi wygasić Adamowi Dziedzicowi mandat wójta Świlczy – w ciągu 14 dni od ogłoszenia przez Państwową Komisję Wyborczą, że Dziedzic został posłem. Stało się to 17 października. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama