W ratuszu coraz większe poruszenie. Spekuluje się, że Tadeusz Ferenc jeszcze w tym roku zrezygnuje z funkcji prezydenta Rzeszowa. Ferenc zaprzecza, ale swojego następcę właśnie wyznaczył.
[Not a valid template]
– Chcieliby się mnie pozbyć, co? Ale się nie dam. Niech się nie cieszą – mówi Tadeusz Ferenc, gdy go pytamy, czy rzeczywiście zamierza złożyć rezygnację. Ferenc w swoim stylu mówi, że interesuje go robota, przez dobrych kilka minut unika konkretnych odpowiedzi.
Dobrze, że mówią
W ratuszu od pewnego czasu panuje atmosfera, że era Tadeusza Ferenca (SLD) w Rzeszowie powoli dobiega końca i być może jeszcze na wakacjach Ferenc opuści ratusz, co oznaczałoby, że jesienią odbyłyby się przedterminowe wybory. Te planowane będą dopiero w jesienią 2018 r.
– Mam kolejne plany, jeśli chodzi o rozwój miasta. A to, czy ja je będę realizował, czy nie… Ważne, żeby Rzeszów rozwijać – Tadeusz Ferenc takimi wypowiedziami nakręca spekulacje o swoim odejściu. Stolicą Podkarpacia rządzi od 14 lat, prezydentem jest już czwartą kadencję. Ferenc ma 76 lat.
– Dobrze, że o mnie mówią. Rezygnacja? Nie przychodzą takie myśli – zapewnia Ferenc. Ale jednocześnie mówi, że właśnie wytypował swojego następcę. – To Marek Ustrobiński. Będę go promował. Marek ma doświadczenie, kwalifikacje, zna miasto – mówi prezydent Ferenc.
Ustrobiński to jeden z najwierniejszych ludzi Tadeusza Ferenca, jest jego zastępcą od samego początku, gdy Ferenc w 2002 r. przyszedł do ratusza. Ustrobiński odpowiada za inwestycje, ma opinie fachowca, człowieka „od brudnej roboty”, ale pozostaje otwarte pytanie, czy zapanuje nad całym miastem. Ustrobiński jest bezpartyjny, ale jeszcze do niedawna lubił się pokazywać wśród polityków PSL.
Żeby nie mówili…
To, że Tadeusz Ferenc wskazał na swojego następcę Marka Ustrobińskiego może trochę dziwić. Podczas jesiennej kampanii w wyborach parlamentarnych, gdy Ferenc walczył o fotel w Senacie, na swojego następcę wytypował Zdzisława Gawlika z Platformy Obywatelskiej. Ferenc do Senatu jednak się nie dostał.
Tadeusz Ferenc o Gawliku nie chce już słyszeć. – On jest w tej chwili posłem – tłumaczy. Ogłoszenie, że to Marek Ustrobiński miałby przejąć stery w ratuszu, Ferenc tak tłumaczy: – Nie chcę żebyście mówili, że nie wychowałem swojego następcy.
Bo to akurat prawda. Pod adresem Tadeusza Ferenca padają często zarzuty, że przez 14 lat nikogo nie wypromował za swoimi plecami. – Nie boimy się nagłej zmiany na stanowisku prezydenta – zapewnia Wiesław Buż, szef podkarpackiego SLD i radny proprezydenckiego klubu Rozwój Rzeszowa w Radzie Miasta.
O przejęciu władzy w Rzeszowie marzy się politykom PiS. Kilka tygodni temu regionalni liderzy partii ogłosili oficjalnie, że kandydatem PiS na prezydenta stolicy Podkarpacia będzie obecny poseł tej partii Wojciech Buczak, były wicemarszałek podkarpacki i b. szef „Solidarności” w regionie rzeszowskim.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl