Jest przetarg na budowę nowego sądu okręgowego. Wartość inwestycji to 175 mln zł

Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło przetarg na budowę Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Gmach ma powstać w ciągu 2,5 roku i kosztować 175 mln zł. 

 

O tym, że przetarg ogłoszono, poinformował w piątek Marcin Warchoł, który reprezentował w Rzeszowie Ministerstwo Sprawiedliwości. Warchoł jest wiceministrem tego resortu, w ministerstwie odpowiada za nadzór więziennictwa, startuje też w przedterminowych wyborach na prezydenta Rzeszowa, które przełożono na 13 czerwca.

Budowa nowego sądu okręgowego to marzenie Tadeusza Ferenca, byłego prezydenta miasta, który w wyborach wspiera Warchoła. Jest takim samym marzeniem, jak przejęcie przez miasto Zamku Lubomirskich, w którym obecnie znajduje się siedziba sądu. Z zamku miałby się on wyprowadzić, a budynek przy pl. Śreniawitów stałby się centrum kultury.  

Marcin Warchoł przez prawie 3 lata starał się „marzenie” Ferenca spełnić. – Obiecałem i dotrzymałem słowa. Jestem wiarygodny i skuteczny – mówił w piątek Warchoł u zbiegu ulic Granicznej i Zielonej na osiedlu Drabinianka, gdzie ma powstać nowy sąd. To podstawowy warunek, aby miasto mogło przejąć Zamek Lubomirskich.  

Więcej sal sądowych

Pierwotnie plan zakładał, że nowy sąd zostanie wybudowany przy ulicy Dołowej, w sąsiedztwie sądu rejonowego przy ulicy Kustronia. Okazało się jednak, że działka jest „skażona”, badania geologiczne wykazały, że pod ziemią są substancje ropopochodne. Rekultywacja terenu mogłaby kosztować nawet 50 mln zł. 

Rozważano też działkę przy ulicy Krogulskiego. Ostatecznie wybór padł na Drabiniankę. W piątek ogłoszono przetarg w formule „projektuj-wybuduj”. Szacuje się, że budowa sądu będzie kosztowała 175 mln zł. Dokładny koszt będzie znany, gdy poznamy oferty firm zainteresowane kontraktem. Sąd Okręgowy w Rzeszowie czeka na oferty do 7 czerwca. 

– Po blisko trzech latach przygotowań inwestycja dochodzi do skutku – podkreślał w piątek Marcin Warchoł. 

Gmach sądu będzie mieć 19 tys. m kw., kubatura budynku to ok. 90 tys. m sześc.  W budynku znajdzie się 27 sal rozpraw (łącznie 1600 m kw.) – o 7 sal więcej niż w zamku, a także archiwum dla sądów okręgowego i rejonowego i podziemny parking. – Budynek będzie nowoczesny – zapewnia Małgorzata Niedzielska, dyrektor SO w Rzeszowie. 

Premia za szybkość

Nowy sąd ma być dostępny dla osób niepełnosprawnych. Niewykluczone, że będą dwie kondygnacje podziemne. Ma to związek ze wspomnianym archiwum sądowym. Sąd okręgowy potrzebuje w tym celu ponad 700 m kw., a rejonowy – ponad 1200. Do nowej siedziby sądu przeniesie się również Opiniodawczy Zespół Sądowych Specjalistów. 

W sądzie znajdzie się też centrum informatyczne dla sądów w całej rzeszowskiej apelacji. 

W planach jest jeszcze elektroniczny system do prowadzenia rozpraw online. Do tego dojdą pokoje narad, pokoje dla prokuratorów, ławników, radców prawnych, „niebieski pokój” do przesłuchań dzieci, pomieszczenia dla zatrzymanych i służb konwojowych. Nowością będzie specjalna strefa, w której będą się odbywać niejawne rozprawy. 

– To będzie najnowocześniejszy tego typu budynek w Polsce – zapowiada wiceminister Warchoł, twierdząc że teren wokół sądu będzie tętnił życiem, mają tam powstawać m.in. restauracje. 

Nowy budynek sądu ma powstać w 2,5 roku. – Projekt do 10 miesięcy od podpisania umowy z wykonawcą. Później cała inwestycja ma być zrealizowana do 40 miesięcy. Jeżeli to będzie możliwe, termin skrócimy – wyjaśnia Małgorzata Niedzielska. – Będziemy premiować tych, którzy będą chcieli szybko wybudować – twierdzi Marcin Warchoł. 

W przetargu mogą startować firmy, których średni roczny przychód to minimum 50 mln zł, a zdolność kredytu to co najmniej 20 mln zł. Od momentu ukończenia budynku pracownicy sądu będą mieć pół roku na opuszczenie Zamku Lubomirskich. Takie były postanowienia w akcie notarialnym z lipca 2020 r. o przekazaniu przez miasto działki pod budowę sądu.

Warchoł nie zawodzi

W piątek razem z Marcinem Warchołem i przedstawicielem sądu był także Tadeusz Ferenc, który w zasadzie pojawia się wszędzie tam, gdzie jest wiceminister. – Rzeszów się rozwija, czy ktoś tego chce, czy nie – Ferenc nawiązywał do ostatniej negatywnej opinii wojewody Ewy Leniart (PiS) o przyłączeniu do Rzeszowa Kielanówki i Malawy. 

– Kiedyś zabiegałem w sejmie o budowę sądu rejonowego i lotniska, teraz udało się wywalczyć nowy sąd okręgowy – przypomniał były prezydent, ale powodzenie tej ostatniej inwestycji przypisał Marcinowi Warchołowi. – Nigdy nie zawiódł. Wszystko realizuje, co obiecał. Jeżeli zostanie prezydentem, to Rzeszów rozwój ma zapewniony – uważa Ferenc. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama