Mobilizacja w sztabie Konrada Fijołka. On sam obawia się, że ewentualna druga tura wyborów prezydenckich zakończy się dla niego porażką. Dlatego znów apeluje do mieszkańców, by wybory rozstrzygnęli już 13 czerwca.
Do wyborów zostało już tylko trzy tygodnie. Gdyby wybory odbyły się w terminie (9 maja) z uwzględnieniem drugiej tury (23 maja), to w poniedziałkowy poranek wiedzielibyśmy już, kto będzie rządził Rzeszowem co najmniej do 2023 roku.
W poniedziałek Konrad Fijołek, kandydat opozycji, ze swoimi sztabowcami pojawił się na skwerze galerii handlowej Millenium Hall. Tam zaprezentowano nowy spot wyborczy Fijołka i podsumowano trzymiesięczną kampanię.
– Jesteśmy na ostatniej prostej kampanii wyborczej. Przed nami trzy tygodnie intensywnej pracy, trzy tygodnie na spotkania z mieszkańcami osiedli i na ulicach Rzeszowa. Musimy doprowadzić do wyborów 13 czerwca – mówiła Karolina Domagała, szefowa sztabu Fijołka.
Wszystkie osiedla objeżdżone
Stwierdziła, że dotychczasowa kampania Konrada Fijołka była bardzo intensywna, jest ona „merytoryczna i pozytywna, oparta przede wszystkim na rozmowach i spotkaniach z mieszkańcami Rzeszowa”. Fijołek przez trzy miesiące odwiedził wszystkie osiedla.
– Większość z nich wielokrotnie. Spędził godziny na rozmowach z tysiącami mieszkańców, rozmawiając o ich problemach, ale również o wizji miasta, w jakim chcieliby żyć – podkreślała Domagała.
Przypomniała, że Konrad Fijołek w czasie kampanii spotkał się już z osobami niepełnosprawnymi, seniorami, rzeszowską młodzieżą, ludźmi rzeszowskiej kultury i sportu oraz przedstawicielami stowarzyszeń walczących o zielony Rzeszów i działkowcami.
– Będziemy te spotkania kontynuować – zapowiedziała Karolina Domagała.
Nie odróżniają Wrocławia od Rzeszowa
A potem sztabowcy Fijołka uderzyli w Marcina Warchoła, którego w wyborach wspiera były prezydent Tadeusz Ferenc. – Tych wyborów nie da się wygrać w trzy tygodnie. Tych wyborów nie da się również wygrać w trzy miesiące – mówiła Domagała.
– Kampanii nie da się wygrać, przenosząc się na chwilę do Rzeszowa, udając że tutaj się mieszka i tutaj się wychowało. Kampanii nie da się wygrać na szybko, ucząc się nazw ulic – mówiła Domagała o Warchole, nie wymieniając go z nazwiska.
– Za to kampanię można wygrać, zdobywając zaufanie jego mieszkańców poprzez 18-letnią pracę na rzecz samorządu rzeszowskiego, poprzez wieloletnią współpracę z rzeszowskimi stowarzyszeniami i ruchami miejskimi – mówiła już o Fijołku Karolina Domagała.
Jej zdaniem kampanię można wygrać poprzez „doświadczenie, wiedzę, znajomość problemów miasta, ale również umiejętność słuchania mieszkańców”, a to podobno ma Konrad Fijołek. – Apelujemy do mieszkańców o pełną mobilizację 13 czerwca – dodała.
Marcin Warchoł w poniedziałek odpowiedział na zaczepki sztabowców Fijołka. – Zgadzam się z tymi słowami. Dlatego właśnie Konrad Fijołek powinien zrezygnować – pokazuje swoje zaplecze, które przyjeżdża tu na chwilę i nie odróżnia Wrocławia do Rzeszowa – mówi.
Konrad Fijołek: zróbmy im psikusa
Sam Fijołek wystąpienie miał skrojone pod nagranie kolejnego spotu. Występował na tle hasła „I tura – 13 czerwca. Wybierzmy w I turze, potem wakacje i podróże”. – Jestem jedynym kandydatem z Rzeszowa – powtórzył po raz kolejny w kampanii.
Fijołek podziękował mieszkańcom za wsparcie podczas kampanii. – Jesteśmy liderami. Mamy szanse utrzymać w rękach rzeszowian nasze miasto – nawiązywał do sondaży sprzed kilku tygodni, które dają mu zwycięstwo zarówno w pierwszej, jak i w drugiej turze.
Ale Konrad Fijołek, jako socjolog z wykształcenia, zdaje sobie sprawę, że sondaże mogą być złudne. Szczególnie teraz, gdy wybory przełożono na 13 czerwca, a druga tura, jeśli do niej dojdzie, to odbędzie się w pierwszych dniach wakacji – 27 czerwca.
Fijołek obawia się, że jego elektorat przed drugą turą rozjedzie się po Polsce i nie weźmie udziału w wyborczej dogrywce. Fijołek uważa, że to celowa zagrywka rządu PiS, by zwiększyć szanse kandydatów obozu władzy – czy to Ewy Leniart, czy Marcina Warchoła.
– Oni przegrywają. Trzeba ich ratować, przesuwając wybory – tak decyzję rządu PiS o zmianie terminu głosowania ocenia Konrad Fijołek. Dlatego w poniedziałek zaapelował do mieszkańców, by wybory rozstrzygnęli już w pierwszej turze.
– Zróbmy im psikusa, wybierzmy gospodarza Rzeszowa już 13 czerwca – prosił Fijołek. Po czym ściągnął marynarkę, podwinął rękawy koszuli, obiecując, że już 14 czerwca weźmie się do „roboty”. – A wy jedźcie na wakacje, zasłużone wakacje – namawia mieszkańców.
Zakończyć w końcu „betonozę”
Fijołek obiecywał: – Zrobimy zieleń dostępną dla każdego w ciągu 10-minutowego spaceru, porządek przestrzenny i zakończmy w końcu „betonozę”, poprawimy rekreację, wybudujemy aquapark, stadiony małe i duże, zrobimy nową europejską kulturę.
Na koniec zaintonował: – To kiedy wygramy?
– W pierwsze turze! – odpowiedzieli sztabowcy.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl