Niecodzienne okoliczności dwóch kolizji w Rzeszowie. Sprawcą obu był prawdopodobnie ten sam kierowca mercedesa. Gdy policjanci chcieli wejść do jego mieszkania, 33-letni mężczyzna zagroził, że popełni samobójstwo.

Wczoraj (6 kwietnia) ok. godz. 18:15 policjanci pojechali na ul. Chłopickiego, gdzie doszło do kolizji drogowej. Jak ustalili, kierujący mercedesem skręcając z ul. Reymonta w ul. Chłopickiego uderzył w jadącego w przeciwnym kierunku opla.

– Kierujący mercedesem nie zatrzymał się i odjechał – informuje Komenda Miejska Policji w Rzeszowie.

Bezpośrednio po zdarzeniu policjanci zostali wysłani przez dyżurnego na stację paliw przy ul. Reymonta. Okazało się, że tam kierujący mercedesem wjeżdżając na stację uderzył i uszkodził dwa dystrybutory i pojemnik do czyszczenia szyb, a wyjeżdżając najechał na kosz na śmieci. Również w tym przypadku kierujący odjechał nie zatrzymując się.

Z informacji, jakie zebrali policjanci wynikało, że w obu zdarzeniach mógł uczestniczyć ten sam samochód.  Funkcjonariusze dowiedzieli się, gdzie stoi mercedes najprawdopodobniej uczestniczący w zdarzeniu na stacji paliw.

Policjanci ustalili właściciela samochodu i pojechali do jego mieszkania. Pod blokiem stał zaparkowany uszkodzony mercedes. Gdy mieszkania nikt nie otwierał, policjanci rozpoczęli oględziny pojazdu.

– W tym czasie podeszła do nich kobieta i poinformowała, że jej syn, który kierował samochodem jest w mieszkaniu i grozi samobójstwem. Policjanci zastali 33-latka w mieszkaniu. Groził, że wyskoczy z okna. Funkcjonariusze obezwładnili agresywnego mężczyznę i wezwali pogotowie – informuje KMP.

Okazało się, że mężczyzna jest nietrzeźwy. Miał 0,6 prom. alkoholu w organizmie. Został przewieziony do szpitala. Policjanci ustalają okoliczności zdarzenia.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama