Reklama
Zamiast do kosza, trafiają na ulice – tak mieszkańcy Rzeszowa “utylizują” rękawiczki, które mają ich chronić przed zakażaniem koronawirusem.
Epidemia koronawirusa wymusiła na nas dodatkowe zabezpieczenia. Część z nas zaczęła nosić maseczki ochronne, gdy wychodzi z domu. Wszyscy zaś obowiązkowo musimy wkładać rękawiczki, gdy wchodzimy do sklepu.
Efekt tego jest taki, że owszem chronimy się, ale też przy okazji robi się większy bałagan, o czym kilka dni temu przekonał się Mateusz, Czytelnik Rzeszów News.
“W tych trudnych czasach jakie nastały nie zapominajmy o środowisku i naszym czystym Rzeszowie. Apel z prośbą do mieszkańców o to, żeby rękawiczki wrzucali do kosza, bo są dosłownie wszędzie! Od foliowych po lateksowe” – napisał Mateusz.
Na dowód nasz Czytelnik przesłał nam zdjęcie, na którym widać rów tuż przy stacji paliw obok sklepu E.Leclerc przy al. Rejtana.
Podobnie wygląda sytuacja w podrzeszowskiej gminie Świlcza, o czym poinformował nas Tomasz, Czytelnik Rzeszów News. “Ludzie, hańba! Przecież to są zarazki” – napisał we wtorek.
Podobny problem w okolicach ulic Świętego Rocha, Witolda i Jana Niemirskiego w Rzeszowie dostrzegła inna nasza Czytelniczka. “Tak się “utylizuje” potencjalnie zakażone wirusem jednorazowe rękawiczki. Z dnia na dzień rękawiczek przybywa” – napisała Czytelniczka.
Takie rozrzucanie rękawiczek i maseczek, które mają nas w okresie epidemii chronić, to nie tylko wykroczenie zagrożone mandatem do 500 zł, ale też potencjalne źródło różnych drobnoustrojów.
– Maseczki są noszone blisko twarzy, a z kolei rękoma dotykamy różnych powierzchni, na których gromadzą się drobnoustroje, dlatego rękawiczki i maseczki bezwzględnie powinny trafiać do kosza, bo nigdy nie wiemy, kto je nosił – mówi Dorota Gibała, rzecznik podkarpackiego sanepidu.
Ani straż miejska, ani policja w ostatnim czasie za śmiecenie zużytymi rękawiczkami lub maseczkami nikogo nie ukarała.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl
Reklama