Zamiast do kosza, trafiają na ulice – tak mieszkańcy Rzeszowa „utylizują” rękawiczki, które mają ich chronić przed zakażaniem koronawirusem.
Epidemia koronawirusa wymusiła na nas dodatkowe zabezpieczenia. Część z nas zaczęła nosić maseczki ochronne, gdy wychodzi z domu. Wszyscy zaś obowiązkowo musimy wkładać rękawiczki, gdy wchodzimy do sklepu.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!Efekt tego jest taki, że owszem chronimy się, ale też przy okazji robi się większy bałagan, o czym kilka dni temu przekonał się Mateusz, Czytelnik Rzeszów News.
„W tych trudnych czasach jakie nastały nie zapominajmy o środowisku i naszym czystym Rzeszowie. Apel z prośbą do mieszkańców o to, żeby rękawiczki wrzucali do kosza, bo są dosłownie wszędzie! Od foliowych po lateksowe” – napisał Mateusz.
Na dowód nasz Czytelnik przesłał nam zdjęcie, na którym widać rów tuż przy stacji paliw obok sklepu E.Leclerc przy al. Rejtana.
Podobnie wygląda sytuacja w podrzeszowskiej gminie Świlcza, o czym poinformował nas Tomasz, Czytelnik Rzeszów News. „Ludzie, hańba! Przecież to są zarazki” – napisał we wtorek.
Podobny problem w okolicach ulic Świętego Rocha, Witolda i Jana Niemirskiego w Rzeszowie dostrzegła inna nasza Czytelniczka. „Tak się „utylizuje” potencjalnie zakażone wirusem jednorazowe rękawiczki. Z dnia na dzień rękawiczek przybywa” – napisała Czytelniczka.
Takie rozrzucanie rękawiczek i maseczek, które mają nas w okresie epidemii chronić, to nie tylko wykroczenie zagrożone mandatem do 500 zł, ale też potencjalne źródło różnych drobnoustrojów.
– Maseczki są noszone blisko twarzy, a z kolei rękoma dotykamy różnych powierzchni, na których gromadzą się drobnoustroje, dlatego rękawiczki i maseczki bezwzględnie powinny trafiać do kosza, bo nigdy nie wiemy, kto je nosił – mówi Dorota Gibała, rzecznik podkarpackiego sanepidu.
Ani straż miejska, ani policja w ostatnim czasie za śmiecenie zużytymi rękawiczkami lub maseczkami nikogo nie ukarała.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl
Reklama