– Powoli podstawia się nam krzesło, ale elektryczne – mówili uczestnicy czwartkowego protestu „Łańcuch Ludzi” przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie. Wzięło w nim udział około 60 osób.
„Łańcuch Ludzi” odbył się w czwartkowy wieczór w ponad 70 miastach w Polsce, w tym w Rzeszowie. To protest przeciwko prezydenckim ustawom o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które w ubiegłym tygodniu uchwalił Sejm, a najprawdopodobniej w piątek trafią pod obrady Senatu, a stamtąd do podpisu na biurko prezydenta RP Andrzeja Dudy.
„Łańcuch Ludzi” nawiązywał do lipcowych protestów, gdy PiS uchwalił ustawy reformujące polskie sądownictwo. Dwie z nich o KRS i SN – na skutek masowych protestów – zawetował Andrzej Duda, a dwa miesiące później przedstawił swoje projekty. Konstytucjonaliści twierdzą, że tak samo złe, jak autorstwa PiS.
Dlatego w czwartek przed sądami polskich miast znów ludzie wyszli na ulice. W Rzeszowie „Łańcuch Ludzi” odbył się przed Zamkiem Lubomirskich. Na początek odśpiewano hymn Polski, protestujący trzymali w rękach białe świeczki, powiewały flagi Polski i Unii Europejskiej.
PiS potknie się o własne nogi?
Nie brakowało też transparentów, na których były napisy: „Trójpodział władzy: Kaczyński, Ziobro, Macierewicz”, „Wolne sądy, wolne wybory, wolna Polska”, „Sąd na usługach rządu PiS zrobi z ciebie przestępcę”, „Zdelegalizować PiS! Witaj w PRL bis”, „Precz z Kaczorem dyktatorem”.
W proteście uczestniczyło około 60 osób, byli m.in. działacze Komitetu Obrony Demokracji, SLD i Nowoczesnej. Skandowali m.in. „Konstytucja to podstawa, obronimy rządy prawa”. Wśród protestujących był m.in. pan Bogdan, 60-latek z Rzeszowa.
– Polska zmierza do dyktatury partyjnej i państwa policyjnego. Coraz więcej praw zabiera się obywatelom, zawłaszcza je partia. Już raz to przeżywaliśmy w naszej historii i nic z tego dobrego nie wyszło. Nigdy nie sądziłem, że to się jeszcze może powtórzyć. Aby to przerwać, ta władza musi się potknąć o własne nogi, społeczeństwo musi zobaczyć, że zostało oszukane poprzez podstępne socjalne rozdawnictwo, które było łapówką wyborczą – mówił nam pan Bogdan.
Ile jest warta przysięga ministrów?
Mariusz Szewczyk, szef KOD-u w Rzeszowie, mówił, że każda procedowana obecnie ustawa reformująca sądownictwo „upolitycznia państwo, tworzy z państwa, wolnych obywateli, państwo ludzi poddanych, państwo, w którym obywatel nie jest centralną postacią”.
– Postacią życia politycznego staje się partia. Mamy państwo, które nie respektuje Konstytucji – grzmiał Mariusz Szewczyk.
Przypomniał, że 7 grudnia do dymisji podała się premier Beata Szydło i zastąpił ją Mateusz Morawiecki, a jednocześnie na stanowiskach ministrów pozostali ci sami ludzie. – Na co oni przysięgali? Na Konstytucję, niektórzy podpierając się imieniem Boga. Gdzie jest przysięga? – pytał Szewczyk.
– Powoli nam się wyciąga fajny, ciepły fotelik, na którym siedzi obywatel, zabezpieczony przez prawa, a powoli podstawia nam się też krzesło, ale jakby bardziej elektryczne – dodawał lider rzeszowskiego KOD-u.
„Łyknęli ściemę” Andrzeja Dudy
Kuba Karyś, szef KOD-u na Podkarpaciu, powiedział nam, że lipcowe weta prezydenta Andrzeja Dudy były „ściemą”. – Łyknęliśmy ją – nie ukrywał Karyś. – Zbliżamy się do dyktatury. Majstrują przy ordynacji wyborczej, kodeksie wyborczym, minister Błaszczak ma decydować o komisarzach – wyliczał Karyś.
– Mówimy: „Nie”. Będziemy protestować, będziemy władzy patrzeć na ręce, będziemy pilnować przyszłorocznych wyborów samorządowych. Zrobimy wszystko, aby uratować demokrację w Polsce – dodał Kuba Karyś.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl