Jeszcze w tym roku ratusz zatrudni osobę, która będzie odpowiedzialna za funkcjonowanie w Rzeszowie miejskiej drużyny piłkarskiej. Za tydzień rozstrzygnie się, czy Stal, czy Resovia dostaną większy zastrzyk gotówki.
Zbliża się decydujący moment wyścigu po miejską kasę i od sponsorów, którzy zadeklarowali wsparcie finansowe tej drużyny, która będzie miała realne szanse na awans do drugiej ligi.
W najbliższy weekend kończy się runda jesienna trzecioligowych rozgrywek, w których występują Stal i Resovia. Zgodnie z zapowiedziami miasta, dużo większe pieniądze na rundę wiosenną otrzyma ta drużyna, która będzie wyżej w tabeli.
W tej chwili Resovia po rozegraniu 15 meczów zajmuje trzecie miejsce, ma 28 punktów. Stal jest czwarta, ma jeden punkt mniej, ale jeden mecz zaległy do rozegrania. W tabeli prowadzi KSZO Ostrowiec (32 pkt.), druga jest Garbarnia Kraków (30 pkt.).
– Po weekendzie zapadnie decyzja, czy Resovia, czy Stal otrzyma od nas większe wsparcie. W poniedziałek ruszamy pełną parą – mówi Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa, odpowiedzialny w mieście za sprawy sportowe.
Już wiadomo, że miasto zatrudni osobę, która ze strony ratusza będzie odpowiedzialna za funkcjonowanie drużyny. Konkurs na to stanowisko ma być niebawem ogłoszony, wybór nastąpi jeszcze w tym roku.
– Taka osoba będzie odpowiedzialna za kontrolowanie wydatków drużyny i ma dążyć do tego, by drużyna w przyszłym sezonie grała w drugiej lidze. Jeżeli mamy dawać większe pieniądze, to musimy wiedzieć, jak one są wykorzystywane – wyjaśnia wiceprezydent Sienko.
Powstanie Rada Sponsorów
Po weekendzie ma się również zawiązać Rada Sponsorów, którą tworzyć będą lokalni przedsiębiorcy deklarujący wspieranie rzeszowskiej piłki nożnej. Ilu ich będzie? Jeszcze nie wiadomo. Ratusz nie daje limitów.
Pod znakiem zapytania są także pieniądze, ile firmy będą w stanie wyłożyć na sponsorowanie miejskiej drużyny, która grałaby na licencji albo Stali, albo Resovii.
Podczas wrześniowego spotkania przedsiębiorców z władzami Rzeszowa padały deklaracje, że firmy mogłyby dawać po ok. 20 tys. zł. Jedne miesięcznie, inne w skali roku.
Miasto też na razie nie ogłasza, ile wyda pieniędzy z własnego budżetu. Wcześniej pojawiały się kwoty miliona złotych, jeżeli któraś z drużyna awansuje do wyższej ligi.
Wiadomo, że ratusz nie będzie wchodził w żadną spółkę akcyjną. – Większe pieniądze damy na promowanie się miasta podczas meczów piłkarskich – zapowiada Stanisław Sienko.
Powołanie miejskiej drużyny to pomysł Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, który ma dość oglądania w mieście trzecioligowej kopaniny (czwarty poziom rozgrywek). Miejska drużyna piłkarska swoje mecze ma rozgrywać na Stadionie Miejskim przy ul. Hetmańskiej.
– Zakładamy, że od stycznia do końca lutego ta drużyna, która otrzyma od nas i sponsorów większe pieniądze będzie miała czas na dokonanie wzmocnień, by w rundzie wiosennej, która rozpocznie się w marcu, realne biła się o awans do drugiej ligi – mówi wiceprezydent Sienko.
Czarne scenariusze
Ratusz bierze pod uwagę czarne scenariusze. Może się zdarzyć tak, że drużyna z miejskim wsparciem na koniec całej rundy będzie niżej od tej, która pokaźnego zastrzyku gotówki nie dostanie. Inny czarny scenariusz jest taki, że żadna z drużyn nie awansuje do drugiej ligi.
– To nasze ryzyko, którego się podejmujemy. Budowa drogi też się wiąże z ryzykiem. Na 95 proc. zakładamy, że nasz plan zostanie zrealizowany. Sport ma to do siebie, że nie da się wszystkiego przewidzieć. Nikt nie przypuszczał ostatnio, że Legia Warszawa w Lidze Mistrzów zremisuje u siebie z Realem Madryt 3-3 – mówi Stanisław Sienko.
– Czas najwyższy, żebyśmy w Rzeszowie mieli piłkę nożną na wyższym poziomie, żeby do nas nie przyjeżdżały drużyny pokroju Cosmos Nowotaniec – dodaje wiceprezydent Rzeszowa.
Ratusz chce, by miejska drużyna piłkarska docelowo weszła do ekstraklasy. – Nazwa drużyna nie zostanie zmieniona. Będzie albo Stal, albo Resovia – zaznacza Sienko.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl