Jego rozruch trwał bardzo długo, ale wreszcie otwarły się jego podwoje. Od tygodnia w Rzeszowie działa pierwszy wyłącznie wegański lokal Vegus Bar (Rzeszów, ul. Jagiellońska 37). W ofercie dania wyłącznie z roślin, z których powstają burgery, dania obiadowe, ciasta, kawa i napoje. To ważne, można tu zamówić także potrawy bezglutenowe.
W dniu otwarcia na gości czekały – przygotowane na tę okazję – falafel burger, zupa kukurydziana z mlekiem kokosowym, zupa z czerwonej soczewicy, curry z brązowym ryżem, kotlet z kaszy gryczanej i tofu z sosem pieczarkowym, ziemniakami i surówkami. Z ciast był tofurnik z wiśniami, „sernik” z kaszy jaglanej oraz wyjątkowy bananowiec.
Odwiedziliśmy Vegus Bar z dusza na ramieniu. Dlaczego? Bo z wegańskich rzeczy najchętniej jem… kiełbasę markowską. Pytanie cisnęło się na usta – czy to jest dla mnie jadalne. Odpowiedź na te wątpliwości mogła być jedna: zamówiliśmy wszystko co było w karcie do spróbowania.
Najpierw falafel burger, czyli bułka z dużą ilością zieleniny, ogórkiem kiszonym, pomidorem i kotletem, ale z ciecierzycy (mały 10 zł, duży 16 zł). Weszło nawet gładko. Potem zupa pomidorowa z kaszą jaglaną (6 zł talerz) i na drugie spaghetti a’la bolognese z wegan serem (solidna porcja 15 zł). I jedno i drugie z dużą ilością przypraw, ale zaskoczył mnie ten wegański ser, pychota po prostu. I śmierdzi jak prawdziwy, i konsystencja ta sama, a kropli mleka w nim nie ma.
Poszaleliśmy w temacie deser – spróbowaliśmy wszystkich ciast (każde 7 zł porcja). Tofurnik na zimno, czyli wegański sernik czekoladowy, był pycha, będziemy na niego jeszcze tam wpadać. Ciasto „zeberka” (7 zł porcja) nie powaliło, ale – przynajmniej mnie – mile zaskoczyła szarlotka. Zjem ją chyba pod każdą postacią, ale ta wegańska była ciekawa.
Właściciele baru to młode małżeństwo, które dietą wegańską zainteresowało się ze względu na problemy zdrowotne. Zapewniają, że w barze będą się odbywać imprezy promujące zdrowe diety i zdrowy styl odżywiania: wykłady, projekcje filmów, warsztaty. Ale to za chwilę, muszą dograć wszystko w samym barze. Za jego kuchnię także odpowiada Anna Kłeczek, autorka bloga poświęconego kuchni wegańskiej weganka.com.
Chyba się spodobaliśmy właścicielom, bo na drogę dostaliśmy muffinkę orkiszową z pełnego ziarna z bakaliami gratis. Największe zdziwienie, że wszystko – prawie – smakowało. I to że byliśmy najedzeni po pachy.
Lokal czynny poniedziałek-piątek w godz. 11.00-19.00, w soboty i niedziele w godz. 12.00-18.00.