Leszek Miller, szef SLD, podczas niedzielnego pobytu w Rzeszowie, zapowiedział, że będzie namawiał prezydenta Tadeusza Ferenca, by zrezygnował z planu startowania do Senatu.
Leszek Miller rano był na placu targowym przy ul. Dołowej, potem pojechał na Rzeszowskie Targi Staroci w Agorhurcie przy ul. Lubelskiej, a w południe pojawił się na rzeszowskim Rynku. Szefowi SLD towarzyszyli posłowie partii: Tomasz Kamiński (lider SLD na Podkarpaciu), Dariusz Joński, Marek Domaradzki i Jacek Cierniak. Przyszedł również prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc.
Szefostwo SLD od trzech tygodni jeździ po całym kraju czerwonym busem pod hasłem „Masz dość, chodź z nami”. Namawia Polaków, by głosowali w październikowych wyborach na Zjednoczoną Lewicę, którą oprócz SLD tworzą także Twój Ruch i Zieloni. Politycy Sojuszu na spotkaniach mówią co przez ostatnie cztery lata zrobił ich klub poselski.
– Chcemy też, by ludzie nam powiedzieli, jaki ma być program, jaka ma być Polska, jaka ma być wizja lewicy na przyszłość – mówił Tomasz Kamiński.
SLD chce podnieść pensje
Leszek Miller powiedział, że wizyta na Podkarpaciu to dobry moment, by mówić o nierównościach społecznych. – Rozumianych jako rozwarcie nożyc między biednymi, a bogatymi Polakami. Majętnych ludzi przybywa, ale jeszcze szybciej przybywa biednych – mówił Miller.
Szef SLD poinformował, że ich klub w Sejmie złożył projekt dotyczący podniesienia płacy minimalnej do połowy przeciętnego wynagrodzenia. W wersji SLD najniższa pensja wynosiłaby ponad 2 tys. zł. Sojusz chce także wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej – 15 zł.
– Dzisiaj w wielu firmach ludzie są wyzyskiwani, zmuszeni są pracować za 2-3 zł za godzinę – stwierdził Leszek Miller. SLD chce także podniesienia najniższych emerytur i rent oraz wprowadzenia możliwości dziedziczenia przez współmałżonka części emerytury, jeżeli współmałżonek umiera. – W odczuciu Polaków państwo polskie będzie bardziej sprawiedliwe – uważa Miller.
Rzeszów od wielu lat kwitnie
Leszek Miller mówił także o rosnących dysproporcjach pomiędzy regionami naszego kraju. Przypomniał, że 10 województw, które otrzymują najwięcej pieniędzy z UE, to największe aglomeracje, co nie jest korzystne dla reszty kraju.
Szef SLD powiedział, że Podkarpacie należy do 20 najbiedniejszych regionów UE i jest w nich aż 5 z Polski. Miller uważa, że jeżeli obecna polityka wspierania dużych ośrodków się utrzyma, to różnice między bogatymi a biednymi województwami będą rosnąć.
– Tutaj w Rzeszowie tego może nie widać, bo Rzeszów pod rządami Tadeusza Ferenca [członek SLD – red.] od wielu lat kwitnie i bardzo się cieszymy, że dzięki panu prezydentowi Rzeszów tak pięknie się rozwija. Pamiętam to miasto sprzed 10 lat. Dziś ono jest nie do poznania. To też pokazuje, co może uczynić dobry prezydent i jego sprawna ekipa. Ale jak się jeździ po ścianie wschodniej to widać wyraźnie, jakie są szybko rosnące różnice między tą częścią kraju, a innymi regionami – powiedział Leszek Miller.
Budzić wyborów lewicy
Zdaniem lidera SLD, pieniądze z UE i budżetu państwa powinny być dzielone równomiernie i trzeba skończyć z przekonaniem, że większe wsparcie aglomeracji jest dobre dla całej Polski. Miller podkreślał, że ze słabiej rozwiniętych regionów wyjeżdża coraz więcej osób.
– W niektórych gminach jest już tak, że jedynym miejscem zatrudnienia ludzi jest urząd gminy, już tam żadnego pracodawcy nie ma – mówił szef SLD.
Wiceprzewodniczący partii Dariusz Joński przypomniał, że SLD w tej kadencji Sejmu złożył 120 projektów ustaw, zebrał pół miliona podpisów, by nie wydłużano wieku emerytalnego. Joński zapowiedział, że lewica będzie walczyć o to, by o przejściu na emeryturę decydował wiek lub staż pracy. SLD chce, by w tej sprawie odbyło się ogólnopolskie referendum.
Sojusz proponuje również podniesie najniższej emerytury o 400 zł. Ale SLD w ostatnich tygodniach nie tylko mówi o swoich osiągnięciach w kończącej się kadencji Sejmu.
– Chcemy budzić wyborców lewicy, żeby zatrzymać rosnącą siłę prawicy, bo nie chcemy żyć w państwie wyznaniowym, policyjnym, a pamiętamy co było przez dwa lata kiedy rządziła prawica [rządy PiS w latach 2005-2007 – red.]. Lewica jak nigdy wcześniej potrzebna jest właśnie teraz, żeby była równowaga na scenie politycznej. Apelujemy do wyborców lewicy, żeby się przebudzili i poszli zagłosować w październikowych wyborach na lewicę – mówił Dariusz Joński.
Gdyby Miller był mieszkańcem Rzeszowa…
Leszek Miller podczas pobytu w Rzeszowie zapowiedział również, że nie weźmie udziału w referendum dotyczącym wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, które odbędzie się 6 września.
– Ta inicjatywa jest całkowicie zbędna, nawet szkodliwa. Polski budżet wyda ponad 100 mln zł, które pójdą do kosza. Nic pożytecznego z tego nie będzie. Żałuję, że pan prezydent [Bronisław Komorowski – red.] kończąc już kadencję podrzucił kukułcze jajo, które nazywa się referendum. Uczynił to w panice po pierwszej turze z nadzieją, że być może jakaś część elektoratu Pawła Kukiza na niego zagłosuje. Nic takiego się nie stało. Nie będę brał udział w tym szkodliwym dla Polski referendum – powiedział Miller.
Przewodniczący SLD komentował także planowany start Tadeusza Ferenca w wyborach do Senatu. Ferenc zapowiedział, jeżeli dostanie mandat senatora, to w przedterminowych wyborach prezydenckich poprze Zdzisława Gawlika z PO.
– Gdybym był mieszkańcem Rzeszowa, to bym się martwił, że mój prezydent kandyduje do Senatu. Będę go przekonywał, żeby nie kandydował, ale prezydent Ferenc to rogata dusza i nie poddaje się rozmaitym sugestiom. Sam wie, co powinien zrobić – mówił Leszek Miller.
Dodał, że nazwiska kandydatów SLD na listach wyborczych Zjednoczonej Lewicy powinny być znane w ciągu najbliższego tygodnia.
redakcja@rzeszow-news.pl