Pogarsza się sytuacja przeciwpowodziowa na Podkarpaciu. W pięciu powiatach ogłoszono stany alarmowe. Nieznany jest los mężczyzny, który wczoraj w Dębicy został wciągnięty do tunelu. Podkarpaccy strażacy w ciągu ostatnich 24 godzin interweniowali blisko 170 razy.

Z komunikatu Urzędy Wojewódzkiego w Rzeszowie (stan na 15 maja godz. 23) wynika, że intensywne opady deszczu w zlewni górnej Wisłoki, Wisłoka i bieszczadzkich dopływach Sanu oraz na rzece Strwiąż doprowadziły do przekroczenia stanów alarmowych od ok. 50 do 100 cm  oraz przekroczenia stanów ostrzegawczych na rzekach Sopnica, Wielopolka, Osława.

Ogłoszono stany alarmowe w 4 gminach powiatu krośnieńskiego (Dukla, Chorkówka, Miejsce Piastowe, Jedlicze), w 2 gminach powiatu sanockiego (Zagórz, Komańcza), w  powiecie bieszczadzkim (miasto i gmina Ustrzyki Dolne), w powiecie jasielskim (gmina Krempna), w powiecie dębickim (gmina Brzostek).

– Aktualnie najwięcej szkód powstało w mieście i gminie Ustrzyki Dolne. Podtopione  i nieprzejezdne zostały drogi  do miejscowości Moczary, Krościenko, Łodyna, W wyniku  podtopienia nieczynne jest przejście graniczne w Krościenku, po stronie ukraińskiej zamknięta jest droga dojazdowa do przejścia – poinformowała Małgorzata Oczoś-Błądzińska, rzecznik prasowy Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.

Pogotowia przeciwpowodziowe ogłoszono w powiatach: ropczycko-sędziszowskim, przeworskim (gmina Jawornik Polski), jasielskim (gmina Skołyszyn) i strzyżowskim.

Wczoraj wieczorem Marcin Betleja, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie, poinformował, że ok. godz.19:30 w Dębicy do tunelu, przez który płynie lokalny potok, został wciągnięty mężczyzna. W tunelu o długości kilkuset metrów i średnicy około 1,5 m zazwyczaj płynęła woda o głębokości zaledwie kilkunastu centymetrów. Intensywne opady deszczu spowodowały, że woda w potoku podniosła się do pasa. Z relacji świadków wynika, że mężczyzna nagle zniknął u wlotu tunelu. Poszukują go płetwonurkowie.

W ciągu ostatnich 24 godzin podkarpaccy strażacy interweniowali blisko 170 razy. Angażowano ich do zabezpieczania budynków i usuwania skutków opadów deszczu. Ich działania polegały głównie na udrażnianiu przepustów, zabezpieczaniu budynków przed zalaniem i wypompowaniu wody z zalanych obiektów.

– W Ustrzykach Dolnych ewakuowano 30 osób z bloku przy ulicy Fabrycznej. Woda podmyła ścianę budynku, która pękła. Inspektor nadzoru budowlanego wydał polecenie ewakuacji. Mieszkańcy schronienie znaleźli w internacie szkoły podstawowej tej samej miejscowości. Także w Ustrzykach Dolnych trwa wypompowywanie wody z zalanych pomieszczeń szpitala przy ulicy 29 Listopada. Woda zalała część parterowych pomieszczeń. Szpitala funkcjonuje normalnie. Nie ma zagrożenia dla pacjentów i personelu – informował Marcin Betleja.

Betleja podał ponadto, że w Krościenku w powiecie bieszczadzkim ewakuowano dziesięć osób z dwóch zalanych gospodarstw. Schronienie znaleźli w pobliskiej parafii. – Aż 313 razy podkarpaccy strażacy wyjeżdżali do usuwania połamanych drzew i konarów – podał Betleja.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama