Są młodzi, mają zapał i energię. Mają pomóc Platformie Obywatelskiej wygrać wybory parlamentarne. Stowarzyszenie „Nowa generacja” powstało także na Podkarpaciu. Wspiera ich europosłanka Elżbieta Łukacijewska.
Podkarpacie jest jedenastym województwem w Polsce, w którym zawiązały się struktury „Nowej generacji”. To nowa, młoda organizacja działająca przy Platformie Obywatelskiej. Oficjalnie nie jest jej młodzieżówką, bo taką od lat PO już ma – Młodych Demokratów.
Nowy start
– Wielu młodych nie chce być jednak kojarzonych z partią – tłumaczył w poniedziałek powody powstania „Nowej generacji” Marek Chludziński, jedna z twarzy stowarzyszenia na Podkarpaciu. – To nowy start. Robimy coś od nowa – zapowiada.
Ludzie „Nowej generacji” spotykali się wcześniej na spotkaniach organizowanych przez PO, Donalda Tuska, jeździli też na Campus Przyszłości Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy. To na tych spotkaniach zrodziła się myśl, by powołać nowy, młodzieżowy twór.
Do „Nowej generacji” należą główni licealiści, studenci i ci, którzy stawiają pierwsze kroki w biznesie. Minimalny wiek uprawniający do wstąpienia w szeregi stowarzyszenia to 13 lat, maksymalny – 35. Młodzi mają być siłą PO, pomóc jej wygrać najbliższe wybory do Sejmu.
– Młodych się pyta o zdanie, ale czy tak jakby oni chcieli? Nie – ocenia Marek Chludziński.
Nie być biernym
„Nowa generacja”, jak zapewniają jej działacze, nie będzie konkurencją dla Młodych Demokratów, mają się z nimi uzupełniać, szczególnie, że w wielu aspektach ich cele są bardzo zbliżone. „Nowa generacja” ma się nie kojarzyć z szyldem partyjnym.
Na Podkarpaciu organizacja wypuściła korzenie w Rzeszowie, Dębicy, Jarosławiu, Przemyślu i Sanoku. Najprężniej działa w stolicy Podkarpacia oraz w Sanoku, gdzie już zawiązało się koło (należy do niego 6 osób). Stowarzyszenie chce mieć ludzi w całym regionie.
W Dębicy za budowanie struktur odpowiada Aleksandra Żurek, w styczniu skończyła 20 lat, studiuje prawo w Krakowie. – Mamy pełno pomysłów, nie możemy być bierni – mówi.
Praworządność to podstawa
Do „Nowej generacji” należą też: Jakub Pilch, Kacper Król, Dominika Turek, Amelia Siorek i Wiktor Maśkiewicz. Razem ze wspomnianymi Markiem Chludzińskim i Aleksandrą Żurek stanowią trzon stowarzyszenia, być może wkrótce to oni będą tworzyć podkarpacki zarząd.
„Nowa generacja” ma się mocno angażować w kampanię wyborczą PO. Ma mówić o szalejącej drożyźnie, która także uderza w młodych, o nowych źródłach energii, wytykać błędy PiS, który nie potrafi odblokować pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
– To my będziemy z tą skazą polityki międzynarodowej PiS-u. Blokowane pieniądze KPO przekładają się na naszą przyszłość. Płacimy gigantyczne kary, bo PiS nie potrafi się dogadać z Komisją Europejską – mówi Marek Chludziński.
Podstawową wartością „Nowej generacji” ma być praworządność i prodemokratyczny kurs. – Od 8 lat nasza praworządność jest bita – uważa Chludziński.
Młodzi biegną szybko…
Działacze stowarzyszenia mają być w kontakcie z posłami. Ich mentorką na Podkarpaciu jest europosłanka Elżbieta Łukacijewska, jedyna w zasadzie osoba w regionie, która kojarzy się z sukcesem PO. Łukacijewska wzięła pod swoje skrzydła „Nową generację”.
To nie nowość, bo Elżbieta Łukacijewska od lat dla młodych osób organizuje staże w Parlamencie Europejskim, oprowadza je po brukselskich korytarzach, organizuje im konkursy, wycieczki, spotkania z unijnymi komisarzami.
– Ktoś, nas, kiedyś musi zastąpić. Dobrze by było, by to byli młodzi, świadomi, szanujący wartości ludzie. Młodzi biegną szybko, starzy znają drogę. Gdy połączymy szybkość i wiedzę, to może się urodzić coś pozytywnego – uważa Elżbieta Łukacijewska.
– Od nas zależy zmiana oblicza Podkarpacia – mówi Jakub Pilch z Sanoka.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl