Zdjęcie: Tomasz Zarzecki / Rzeszów News

Wielu z nas zdarzyło się wyjść z domu o minutę za późno i biec na przystanek. Wyjątkową złość odczuwamy, gdy po sprincie autobus ucieka nam dosłownie sprzed nosa. W Rzeszowie kierowcy MPK „biegaczy” doceniają i na nich czekają, choć nie zawsze.

Jaki kierowca autobusu MPK przed godz. 8:00 rano jest najbardziej pożądany? Taki, który widząc biegnącego pasażera zaczeka na niego nie zatrzaskując mu drzwi przed nosem. Takich właśnie kierowców  MPK możemy spotkać właśnie w Rzeszowie.

– Kierowca MPK dziś rano widząc mamę, która biegnie z dzieckiem w stronę autobusu zaczekał na nią chwilę, mimo, że powinien już odjeżdżać. Należą mu się podziękowania i nagroda – mówił w poniedziałek w ratuszu Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

W rozmowie z Rzeszów News Marek Filip, prezes MPK, podkreślał, że taka postawa wśród kierowców jest jak najbardziej pożądana i nie jest to jednostkowy przypadek.

– Nasi kierowcy bardzo często w ten sposób reagują. Tym razem zauważył  to prezydent i postanowił nagrodzić naszego pracownika. To bardzo miłe – mówi Marek Filip.

Jeszcze nie wiadomo, w jakiej wysokości będzie nagroda dla kierowcy, ale szef MPK zapewnia, że będzie ona „odczuwalna”.

Pozostali pasażerowie nie muszą się też obawiać, że  wyrozumiałość kierowców wpłynie na opóźnienia autobusów. Na trasie jednej linii takie sytuacje są sporadyczne. Kierowca, którego przy ul. Kwiatkowskiego Tadeusz Ferenc „przyłapał” na dobrym uczynku, „za kółkiem” pracuje od 20 lat.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama