W ramach filmowego Przeglądu „Najlepsze z Najgorszych”, rzeszowska Zorza w środę, 31 maja, zagra film „Młody Corey Gorey”.
„Najlepsze z Najgorszych” to pokazy kina klasy B – od starych, amerykańskich filmów s-f z kosmitami i latającymi spodkami wiszącymi na sznurkach, przez przebojowe kino akcji lat 80. z bohaterami w ortalionowych dresach, po horrory z gumowymi potworami.
Niskie budżety, absurdalne dialogi, kiepskie aktorstwo, nielogiczna fabuła, a także zaangażowanie i pasja autorów – to tylko niektóre cechy wspólne najgorszych filmów w historii kinematografii światowej, które prezentowane są na przeglądzie.
Filmy „Najlepsze z Najgorszych” rozbudzają wśród widzów miłość do kina klasy B od 2015 roku. Dotychczas odbyło się ponad 200 seansów i wydarzeń w ramach przeglądu.
W ramach „Najlepszych z Najgorszych”, w środę, 31 maja, rzeszowska Zorza o godz. 19:00 zagra film „Młody Corey Gorey”. Przed filmem, Zorza zaprasza na prelekcję Bartłomieja Pasiaka, który prowadzi portal Pasem po czole. Bilety w cenie 20 zł.
'Młody Corey Gorey” to klejnot kina klasy B, cudownie sztuczny i plastikowy jak te cacka, które można wylosować w automatach na stacjach benzynowych. Film nakręcono pod koniec lat 80., ale premierę miał dopiero w 1993 r.
Nie gra tam nikt, kogo byście znali, ale kiedy raz zobaczycie Todda Fortune (tytułowy Corey), wyjaśniającego dlaczego włożył brata do zamrażarki, to zapamiętacie go na długo. A jeśli „Młody Corey Gorey” skojarzy się komuś z filmami Johna Watersa to nic dziwnego.
Corey śmieje się z amerykańskiego stylu życia i obraża wszystkich, których można obrazić. Od pierwszych scen, kiedy przyssana do ekranu telewizora macocha Coreya wpada w szał ubrana w brudną podomkę, wiadomo już, że film nie powinien być traktowany poważnie.
Także efekty specjalne i krwawe sceny nie wzbudzają grozy a raczej uśmiech na twarzy. Jednak twórcom filmu należy się szacunek za pomysłowość. Przy śmiesznym budżecie nakręcili przyzwoity slasher z przewrotnym zakończeniem i kilkoma niezłymi dialogami.
Corey nie ma lekko. Ojca stracił w wypadku samochodowym, z którego sam wyszedł z blizną przecinającą twarz. Macocha i przyrodni brat zrobili sobie z niego popychadło, biją go z byle okazji, choćby dlatego, że nie mogą znaleźć pilota od telewizora.
Corey jest samotny, zakompleksiony i zahukany. Ale nie współczujcie mu jeszcze, bo nie ma potrzeby. Pod tym niewinnym, nieco udręczonym chłopięcym uśmiechem kryje się podglądacz i sprytny zabójca.
Kiedy przyrodni brat buchnie mu bilety na koncert Ozzy’ego Osbourne’a Corey, główny bohater tego horroru straci cierpliwość. Tak, jak maniacy tanich slasherów: wpadnie w morderczy szał i każdy kto stanie na drodze do jego marzeń zginie makabryczną śmiercią.
Mielenie ofiar ręczną maszynką do mięsa, upychanie ich w domowej zamrażarce i przywiązanie macochy do sofy: to akurat najmniej kontrowersyjne pomysły Coreya. Najbardziej ryzykowne będzie zakochanie się w Jackie, prawdziwym czarnym charakterze tej opowieści, fance glam rocka, szybkich pieniędzy i misternych manipulacji.
„Młody Corey Gorey” to pierwszy film Billa Morroniego.
oprac. (pol)
redakcja@rzeszow-news.pl