Obserwując ostatnie zachowanie moich kolegów radnych na sesjach Rady Miasta Rzeszowa, trudno jest mi zrozumieć ich dziwne zachowanie i wykluczanie kobiet z dyskusji o ważnych problemach miasta.
Postępowanie radnych nie wystarczy wytłumaczyć wyborami, ambicją czy uporem. Myślę, że rządzi nimi jeszcze jedna emocja, która tworzy dziwną aurę energetyczną – strach. Strach nie tylko przed porażką w następnych wyborach samorządowych, ale również przed upokorzeniem, gdyby się czasami nie dostali do rady.
W sporcie nauczyłam się i wygrywać i przegrywać. Przegrana nie jest dla mnie klęską życiową, ale trampoliną do następnych sukcesów. Klęskę jednak polityka wszyscy mogą oglądać jak na dłoni. Trzeba mieć dużo klasy i pokory, żeby umieć znaleźć się w tej sytuacji dlatego jak powiedział pewien klasyk polityki – nieważne jak zaczynasz kadencje, ważne jak ją skończysz.
Panowie Radni! Szanując innych, szanujecie siebie i o tym Wam nie wolno nigdy zapomnieć!