„Dobra chłopaki, czas najwyższy pozbyć się tej dziczy z naszego państwa” – uważają autorzy kontrowersyjnej petycji, w której postulują, by Podkarpacie i Lubelskie przyłączono do Ukrainy. Anna Schmidt-Rodziewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, chce, by autorów petycji ścigała prokuratura.
Podkarpacie i Lubelskie masowo w niedzielnych wyborach prezydenckich zagłosowało za Andrzejem Dudą (PiS). Na Podkarpaciu Duda zdobył największe poparcie, tu głosowało na niego aż 70,92 proc. wyborców, Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska) – 29,08 proc.
Na Podkarpacie w internecie spadł hejt, że nie zasługuje na to, by być częścią Polski. We wtorek do sieci trafiła petycja, której autorzy postulują, by Podkarpacie i Lubelskie przyłączono do Ukrainy. Do środy do wieczora podpisało ją już ponad 800 osób.
Na Facebooku petycję udostępniło 17 tys. osób. Zrobiło się o niej głośno, głównie w prawicowych mediach. W kontrze w internecie ruszyła akcja #WszyscyPodkarpaciem, której współautorem jest pochodząca z Rzeszowa Julita Widak, działaczka podkarpackiej PO.
„Ogromna fala hejtu dotknęła nas, mieszkańców województwa podkarpackiego. Pamiętajcie, demokracja nie ma nic wspólnego z dyskryminacją. Dlatego ruszamy z akcją, która ma na celu, wsparcie i pomoc. Pokażmy wspólnotę” – napisała na Twitterze Widak.
I zaapelowała, by w mediach społecznościowych zamieszczać swoje zdjęcia z hashtagiem „WszyscyPodkarpaciem”.
„Nie” dla mowy nienawiści
Na kontrowersyjną petycję o przyłączeniu Podkarpacia i Lubelskiego do Ukrainy postanowiła zareagować m.in. Anna Schmidt-Rodziewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, która jest też podkarpacką posłanką PiS.
Anna Schmidt-Rodziewicz w środę poinformowała, że powiadomiła prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro o możliwości popełnienia przestępstwa przez inicjatorów petycji. „#Stop mowie nienawiści. Wszyscy są równi wobec prawa” – napisała na Facebooku.
– Moim ustawowym obowiązkiem jest stanie na straży wolności obywatelskich. Wolność poglądów politycznych i prawo do ich wyrażania przy urnie wyborczej jest niezbywalną częścią demokracji i wolności słowa – mówi nam Schmidt-Rodziewicz.
– Nie mogę pozwolić na sianie hejtu i mowę nienawiści, która dyskryminuje część obywateli tylko dlatego, że wyrażają opinie, których inni nie akceptują. Takie zachowania mogą eskalować dalsze akty przemocy. Na to mojej zgody nie ma – podkreśla.
Zdaniem pełnomocnika rządu ds. równego traktowania nawet na niepoważne inicjatywy, który są rozpowszechniane w internecie, należy reagować. – Każda mowa nienawiści może rodzić poważne konsekwencje, wyzwalając nienawiść, pogardę i brak szacunku – uważa.
– To naruszenie godności i praw człowieka. Realizuję ustawowe działania. Mowa nienawiści doprowadziła już kilka lat temu do tragedii na tle politycznym i trzeba jej przeciwdziałać – dodaje Anna Schmidt-Rodziewicz.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl