Zdjęcie: Komenda Miejska Policji w Rzeszowie

Niemal 3 promile alkoholu w organizmie miał 36-latek, który w środowe popołudnie w Rzeszowie doprowadził do dwóch kolizji. W jednej z nich uszkodzony został policyjny radiowóz. 

W środę, 26 stycznia, ok. godz. 14:30, policjanci z komisariatu na Baranówce zauważyli na ulicy Ustrzyckiej mercedesa. – Kierujący jechał bardzo niepewnie oraz nie posiadał lusterka bocznego – opisuje podinsp. Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.

Zignorował sygnały 

Policjanci polecili kierowcy, by się zatrzymał, ale ten sygnały świetlne i dźwiękowe zignorował. Na skrzyżowaniu z ul. Dębicką z impetem wjechał w prawidłowo jadącą kierującą mazdą. Tam również się nie zatrzymał i uciekał.

Na kolejnym skrzyżowaniu, w wyniku gwałtownego hamowania, kierowca mercedesa stracił panowanie nad samochodem. Za nim zatrzymali się ścigający go policjanci. Wtedy kierowca, próbując dalej uciekać, cofając uderzył w radiowóz i znak drogowy.

– Policjanci wybiegli z radiowozu, wyciągnęli kluczyki ze stacyjki i zatrzymali kierowcę – relacjonuje Adam Szeląg. 

Kierowca i pasażer pijani 

Okazał się, że mercedesem kierował 36-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego. Mężczyzna był kompletnie pijany. Badanie wykazało w jego organizmie niemal 3 promile alkoholu. Nietrzeźwy był również 33-letni pasażer.

Mundurowi ustalili, że 36-latek nie miał prawa jazdy, a jego samochód nie posiadał aktualnych badań technicznych. Funkcjonariusze zabezpieczyli mercedesa, zatrzymali dowód rejestracyjny, a 36-latka przewieźli do izby wytrzeźwień.

Mężczyźnie grozi odpowiedzialność m.in. za niezatrzymanie się do kontroli, kierowanie autem w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji. Na szczęście, nikt w nich nie ucierpiał.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama