– Polski rząd dewastuje Polskę, ośmieszają ją za granicą, chce ją wyprowadzić z UE, teraz bierze się jeszcze za niszczenie polskiej przyrody – mówią podkarpaccy działacze Platformy Obywatelskiej, którzy we wtorek posadzili cztery brzozy w Parku Papieskim w Rzeszowie.
Prawo i Sprawiedliwość wycina drzewa, Platforma Obywatelska wręcz przeciwnie. O czym mowa? O akcji, a w zasadzie proteście pod hasłem „Cała Polska Sadzi Drzewa”, dla rozpoczęcia której najlepszym terminem okazał się pierwszy dzień wiosny.
– Dziś szczególnie warto zasadzić drzewa, kiedy przyroda budzi się do życia i od stycznia wiemy jak ogromne spustoszenia zrobiła ustawa ministra Szyszki. Najgorsze w tym jest to, że są również usuwane drzewa, które miały po 100, 200 lat – mówił Krzysztof Kłak, szef podkarpackiej PO.
– To nieprawdopodobne, by polski rząd świadomie przyjął ustawę, która pozwala siać takie spustoszenie w polskiej przyrodzie – dodawał.
Drzewa padają, jak muchy
Chodzi oczywiście o grudniowe kontrowersyjne posiedzenie Sejmu w Sali Kolumnowej, które odbyło się bez udziału posłów opozycji oraz mediów. To właśnie wtedy Sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie przyrody, czyli pierwszą część pakietu ministra środowiska Jana Szyszko. Projekt miał charakter inicjatywy poselskiej, a co za tym idzie trafił pod głosowanie w zasadzie bez konsultacji.
Konsekwencje wprowadzenia „dobrych praktyk w zakresie gospodarki leśnej” przez Szyszkę skutkują m.in. tym, że można wycinać całe lasy nie zważając na to, czy wśród „wyżynanych” drzew znajdują się gatunki chronione, a także tym, że prywatni właściciele na swoich działkach drzewa, które mają więcej niż 10 lat, mogą ścinać bez pozyskiwania odpowiednich zezwoleń.
– Każdy Polak na swojej działce ma prawo czynić porządki, ma prawo usunąć drobne drzewa, które mu przeszkadzają i które powinny zniknąć – my się z tym zgadzamy, ale nie jest dopuszczalne, aby przyjąć ustawę, która pozawala wycinać całe skwery, często zabytkowych dębów, rosnących w wielkich miasta, aby wycinać całe hektary lasów objęte ochroną przyrody – mówił Kłak.
Podkreślał, że masowe wycinanie drzew wpływa również na jakoś naszego życia oraz negatywnie na postawy młodych ludzi, którzy widzą, że nagle za ich oknem znika 100 drzew.
PiS niszczy przyrodę
Działacze podkarpackiej Platformy uważają, że do takiego barbarzyństwa doprowadziła właśnie ustawa Jana Szyki, którą poparło całe PiS. – Sadzenie drzew to protest przeciwko skandalicznej sytuacji godzącej w ochronne polskiej przyrody – uważa Krzysztof Kłak.
– Z jednej strony promujemy to, aby szanować przyrodę i pokazać młodym, że rzeczywiście warto tak postępować. Z drugiej – chcemy też, aby takie akcje sadzenia drzew odbywały się co roku, bo przyroda to jeden z tych elementów, który w naszym kraju mamy najpiękniejszy – dodaje.
Krzysztof Kłak nie przebiera również w słowach i uważa, że chociaż pozornie sadzenie drzew nie wygląda groźnie, to rząd PiS wprowadził jednocześnie niekontrolowaną wycinkę, która przestała mieć cokolwiek wspólnego z walką leśną biurokracją i absurdalnymi niekiedy przepisami.
– Nie dość, że dewastują Polskę, ośmieszają ją za granicą, chce ją wyprowadzić z UE na szkodę zwłaszcza młodych ludzi, to biorą się jeszcze za niszczenie polskiej przyrody – oburza się Kłak.
– Dlatego mówimy „nie”, promując polską przyrodę. Dzięki temu dajemy też sygnał społeczeństwu, że czego się ta władza nie dotknie wszystko niszczy. Niech Polacy wiedzą, kto nami rządzi – dodaje.
Cztery brzozy
Działaczom podkarpackiej PO, wśród których znalazł się również rzeszowski poseł Zdzisław Gawlik, udało się w rzeszowskim Parku Papieskim zasadzić tylko cztery brzozy – specjalnie wyselekcjonowane i szlachetne gatunki.
– Chcieliśmy zasadzić więcej, ale dostaliśmy zgodę tylko na tyle – tłumaczy Kłak, twierdząc jednocześnie, że prośbę o zasadzenie drzew w Parku Papieskim, którą PO skierowała do Zarządu Zieleni Miejskiej w Rzeszowie, udało się najszybciej zrealizować.
Działacze podkarpackiej PO drzewa sadzili we wtorek również m.in. w Przeworsku, ale tu mogli sobie oni pozwolić na większe szaleństwo, ponieważ dostali zgodę na zasadzenie ponad 20 dębów, brzóz i cisów.
Krzysztof Kłak zachęca również właścicieli prywatnych działek, by także sadzili drzewa. Kłak pochwalił się, że na jego małej działeczce wyrośnie dąb, brzozy, jodły, tuje i jałowiec. Następnie drzewa mają się pojawić po konsultacjach… z żoną.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl