Zdjęcie: Pixabay

Szokujące ustalenia prokuratury po wypadku w podstrzyżowskiej Stępinie, gdzie zginął 21-letni motocyklista. Łańcuch odciął mu głowę. 

Jak informowaliśmy, 21-letni Grzegorz G., mieszkaniec Wielopola Skrzyńskiego z powiatu ropczycko-sędziszowskiego, był jednym z czterech młodych motocyklistów, którzy w minioną sobotę (3 września) jeździli na crossach po gminnych terenach. 

W Stępinie (gmina Frysztak), tuż po godz. 17:00, czterech 21-latków postanowiło wjechać na prywatny teren żwirowni, gdzie trwa tam wydobycie kruszywa i piasku. Wjazd na żwirownię utrudniała blokada łańcuchowa przymocowana do dwóch słupków. 

– To nie była żadna stalowa linka – zapewnia Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. Teoria o stalowej lince pojawiła się zaraz po wypadku. Pod adresem właściciela działki padały oskarżenia, że zamontował niewidoczną szykanę. 

Prokuratura temu zdecydowanie zaprzecza. Oprócz rozciągniętego łańcucha, o zakazie wjazdu na teren żwirowni informuje także znak zakazu ruchu wszelkich pojazdów. Właściciel działki chciał ją chronić i znajdujący się na niej sprzęt przed złodziejami. 

Grzegorz G. jechał na początku. Nie zwalniając, próbował wjechać na żwirownię. Uderzenie w blokadę było tak silne, że łańcuch odciął mu głowę (dekapitacja). Jeden ze słupków został częściowo wygięty i wyrwany z ziemi. 

– Głowa leżała około 2 m przed korpusem ciała. Motocykl natomiast zatrzymał się na drodze za łańcuchem, po przejechaniu jeszcze kilkudziesięciu metrów – relacjonuje prokurator Krzysztof Ciechanowski. 

Śledztwo w sprawie sobotniej tragedii wszczęła Prokuratura Rejonowa w Strzyżowie. Jest ono prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka. Kodeks karny dla sprawcy takiego przestępstwa przewiduje nawet 5 lat więzienia. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

NAPISZ KOMENTARZ:
Reklama