Zdjęcie: materiały Politechniki Rzeszowskiej

– Inżyniera nie da wykształcić się na odległość – mówił podczas inauguracji roku akademickiego prof. Piotr Koszelnik, rektor Politechniki Rzeszowskiej. Od listopada zajęcia praktyczne będą odbywać się na uczelni.

Politechnika Rzeszowska od poniedziałku przeszła na zdalny tryb pracy. Powód? Rzeszów od 17 października znalazł się w strefie czerwonej. Uczelnia zdalnie jednak będzie pracować tylko do końca października.

– Zgodnie z rozporządzeniem rektora, prowadzący mają zgłaszać do dziekanów potrzebę prowadzenia zajęć w sposób stacjonarny. Mają na to czas do końca października – wyjaśnia Damian Gębarowski, rzecznik PRz.

Chodzi tu głównie o tzw. zajęcia praktyczne, czyli takie przedmioty, gdzie student musi korzystać z laboratoriów i specjalistycznych urządzeń, które dostępne są tylko na terenie uczelni. – Zajęcia teoretyczne, jak np. wykłady, w dalszym ciągu będą prowadzone zdalnie – wyjaśnia Gębarowski.

Hybrydowy system nauki ma zostać wprowadzony początkiem listopada i trwać co najmniej przez cały miesiąc. Przedstawiciele uczelni mówią, że studentom, którzy będą przychodzić na zajęcia praktyczne, zostanie zapewnione bezpieczeństwo.

– Gdy tzw. laboratoryjne liczą nie więcej niż 15 osób. Jeśli pomieszczenie będzie zbyt małe, aby taka grupa mogła zachować bezpieczne odległości, wówczas grupę podzielimy jeszcze na pół – wyjaśnia Damian Gębarowski.

Chodzi o to, że studenci będą mieć zajęcia co tydzień, ale na uczelni będą pojawiać się co dwa. – W tym tygodniu, gdy nie wypada danemu studentowi przyjście na uczelnię, będzie się on łączył się z grupą on-line – wyjaśnia rzecznik PRz.

Na razie na taki model prowadzenia „laboratoriów” żaden wykładowca się jeszcze nie zgodził.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama