Całe Podkarpacie i trochę Ukrainy pojawiło się na castingu do pierwszego internetowego serialu o Rzeszowie. Sześć godzin „W pępku świata” było rzeczywiście pępkiem a nawet centrum świata dla ponad setki osób, które marzą o karierze aktorskiej.
Internetowy serial Kamila Dobrowolskiego „W pępku świata” podczas poniedziałkowego castingu w cieszył się ogromnym zainteresowaniem wśród mieszkańców Podkarpacia i nie tylko. Casting miał trwać cztery godziny.
– Casting przedłużyliśmy o dwie godziny. Udało nam się przesłuchać 134 osoby, a to i tak nie wszyscy, bo na swoja szanse na zaprezentowanie się przed nami czekało jeszcze kilkadziesiąt osób – mówi Kamil Dobrowolski, na co dzień aktor rzeszowskiego Teatru Maska.
Wśród osób, które pojawiły się w Kwadracie (ul. Bardowskiego 4), gdzie miało miejsce przesłuchanie, byli m.in. mieszkańcy Łańcuta, Krosna i Ukrainy. Byli to studenci, którzy na czas nauki przyjechali do Polski.
– Rzeczywiście, mieszkańcy Ukrainy stanowią dość istotną grupę rzeszowskiego studenckiego świata. Prace nad scenariuszem serialu jeszcze trwają. Kto wie, może i taki wątek się pojawi – mówi Kamil Dobrowolski.
Aktorzy-amatorzy, bo to właśnie dla nich był przeznaczony casting, byli w wieku od 16 do 42 lat. Na pierwszy „rzut oka” twórcom serialu wydaje się, że więcej w Kwadracie pojawiło się kobiet, ale dokładne proporcje poznają, gdy już na spokojnie przeanalizują wszystkie kandydatury.
– Podczas castingu pojawiło się bardzo dużo fantastycznych osób. Jedne zdradzały większy potencjał niż pozostałe i one rzeczywiście w pamięci zapisały się mocnej – mówi Kamil Dobrowolski.
– Przygotowując casting zależało nam na tym, aby stworzyć bazę osób w różnym wieku, różnej płci. Zależy nam na tym, aby to byli ludzie, którzy chcą występować, którzy mają potencjał, którzy lubią to robić, którzy z aktorstwem wiążą przyszłość, dla których aktorstwo to pasja. I właśnie takie osoby pojawiły się w poniedziałek na przesłuchaniu – dodaje Kamil.
Poniedziałkowe przesłuchania do serialu „W pępku świata” miały standardowy charakter. Kandydat musiał się przedstawić, powiedzieć do kamery kilka słów o sobie, czym się interesuje. Następnie zaprezentować prawy i lewy profil oraz obrócić się, by można było zobaczyć całą jego sylwetkę.
– Szukaliśmy statystów i epizodystów. Profesjonalni aktorzy będą zatrudniani bez castingu, ponieważ chcę wykorzystać potencjał rzeszowskich teatrów. Nie wykluczam jednak, że aktorzy-amatorzy nie dostaną szansy na jakiś duży epizod – wyjaśnia Kamil Dobrowolski.
Casting do serialu przeprowadzili: Kamil Dobrowolski – sprawca całego serialowego zamieszania, reżyser, scenarzysta, Ewa Mrówczyńska, drugi reżyser, Grzegorz Starzak, opiekun projektu i Bartosz Pasierb, producent wykonawczy.
Ekipa serialowa planuje jeszcze jeden casting. Tym razem dla osób nieco starszych, ponieważ w poniedziałek wiodła prym grupa wiekowa 18-25. Kiedy on się dokładnie odbędzie jeszcze nie wiadomo.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy nastąpi premiera pierwszego odcinka. Wciąż prowadzone są dyskusje ze sponsorami.
– Koszt produkcji jednego odcinka jest bardzo wysoki, dlatego to jest takie czasochłonne. Nie chcę, aby ci aktorzy, którzy grają w serialu, pracowali za darmo. Chce, aby oni za swoją dobrze wykonaną pracę dostawali wynagrodzenie – mówi pomysłodawca serialu.
Prośbę o wsparcie finansowe twórcy serialu skierowali również do rzeszowskiego magistratu.
– Pomysł świetny. Całym sercem go poopieram. Jeśli twórcy serialu złożą odpowiednią dokumentację, będziemy starać się im pomóc – zapewnia Aneta Radaczyńska, dyrektor Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki.
W serialu zobaczymy aktorów Teatru Maska: Macieja Owczarskiego (Marek), Natalię Zduń (kelnerka) i Małgorzatę Szczyrek (Maryna). Pojawi się również aktor z aktor z „Siemaszki” – Mateusz Mikoś, który zagra kibola Romana.
O fabule serialu i inspiracjach Kamila Dobrowolskiego pisaliśmy TUTAJ.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl