Nadal nie wiadomo, kiedy zostanie usunięty nielegalny pomnik ku czci UPA w Hruszowicach w powiecie przemyskim. Podkarpacki europoseł PiS Tomasz Poręba uważa, że to świadczy o bezradności polskich władz wobec nielegalnych form upamiętnienia oprawców ludności polskiej.
Tomasz Poręba otrzymał odpowiedź sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Kunerta na list, jaki europoseł PiS wysłał 17 lipca. Poręba zaapelował o usunięcie pomnika, który powstał w 1994 roku na cmentarzu w Hruszowicach. Pomnik powstał nielegalnie. Andrzej Kunert kilka miesięcy temu obiecywał, że podejmie działania, zmierzające do rozebrania obiektu. Ale z kolejnego listu sekretarza ROPWiM wynika, że nie jest to takie proste.
Andrzej Kunert w odpowiedzi do europosła Poręby napisał, że Rada, że nie ma w tej chwili partnera do rozmów po stronie ukraińskiej w związku z kryzysem władz na Ukrainie od początku br. Sekretarz ROPWiM napisał, że po nagłośnieniu interwencji Tomasza Poręby o usunięcie pomnika w Hruszowicach pojawiła się realna groźba działań władz obwodu lwowskiego, zmierzających do usunięcia szeregu polskich upamiętnień na terenie swojego obwodu lub ich ważnych elementów, m.in. Szczerbca znad bramy Cmentarza Obrońców Lwowa.
Andrzej Kunert twierdzi, że istnieje także obawa przed działaniami „nieznanych sprawców”, wymierzonymi w miejsca spoczynku polskich ofiar z rąk członków OUN i UPA, urządzonych przez ROPWiM.
Europoseł Tomasz Poręba jest zdumiony bezradnością Rady.
– Odpowiedź ministra Kunerta to dla mnie duży zawód. Przedstawiona w liście argumentacja ilustruje niemoc ROPWiM w tej sprawie. Widać, że po ubiegłorocznych, stanowczych deklaracjach, dziś minister Kunert i jego urząd szukają sposobu na wycofanie się z wcześniejszego zdecydowanego stanowiska. To smutne, że polskich władz wciąż nie stać na działania, w wyniku których z polskiej ziemi znikną budowle jak ta w Hruszowicach, gloryfikujące oprawców niewinnych Polaków, brutalnie mordowanych tylko dlatego, że byli Polakami- powiedział Tomasz Poręba.
Porębę najbardziej dziwi to, że zarzucono mu, że swoimi interwencjami o usunięcie pomnika utrudnił rozmowy w tej sprawie.
– Ten temat jest przedmiotem debaty publicznej i trudno ukrywać stanowiska zaangażowanych w sprawę instytucji. Jako poseł czuję się zobligowany do informowania opinii publicznej o tak istotnych sprawach – tłumaczy Tomasz Poręba.
– Pomimo ubiegłorocznego zapewnienia mnie na piśmie, że ta budowla zniknie, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wciąż zwleka i szuka argumentów, by tego nie zrobić. Ja mogę tylko o to jeszcze raz prosić i apelować – powiedział eurposeł PiS.
redakcja@rzeszow-news.pl