To, że Tadeusz Ferenc otrzyma absolutorium, wiadomo było w zasadzie o początku wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa. Nie obyło się jednak bez niespodzianek.

Tę – a jakże – zrobili prezydentowi radni klubu PiS. Na sesji głosowano dwa projekty uchwał – sprawozdanie finansowe wraz z wykonaniem budżetu za 2014 r. i tę, udzielającą prezydentowi Ferencowi absolutorium. Najpierw sprawozdanie z wykonania ubiegłorocznego budżetu miasta przedstawił Tadeusz Ferenc.

– Wykonane dochody i przychody łącznie za 2014 r. to kwota 1 mld 135 mln zł – mówił Ferenc.

Później było oczywiście sporo finansowych szczegółów. Skąd się wzięły określone kwoty w budżecie, na co zostały wydane. Prezydent zwrócił też uwagę na dobrą sytuację finansową miasta, co potwierdził kwietniowy rting agencji Fitch, który wskazuje na stabilną sytuację finansów Rzeszowa.

Jeszcze więcej księgowych detali dorzuciła po chwili Janina Filipek, skarbnik miasta, która przedstawiła radnym sprawozdanie finansowe za 2014 r.

Skąd Szumny wziął mądrali?

Później także wszystko szło zgodnie z planem. Przytoczono opinie Komisji Rewizyjnej Rady Miasta i Regionalnej Izby Obrachunkowej w Rzeszowie. Sprawozdanie finansowe jest rzetelne i zgodne z przepisami. Spokojnie można było głosować. Od czego jednak jest opozycja w radzie miasta – czyli klub PiS.

– Chciałbym przedstawić pewne analizy – zaczął Waldemar Szumny (PiS), wiceprzewodniczący rady. I zaprezentował radnym kilka wskaźników, które pokazywały, że w pewnych obszarach finanse miasta jednak zaliczyły pewne wpadki. Dane miały pochodzić z opinii dwóch biegłych rewidentów.

– Skąd tyś wziął tych mądrali – ripostował Tadeusz Ferenc.

Po chwili okazało się, że „mądrale” są w porządku. Były to te same osoby, które wybrała wcześniej rada miasta dla przeprowadzenia audytu sprawozdania finansowego. Poszło raczej o interpretację danych. Ot – jak to zauważył jeden z radnych – „czy szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta”.

Po chwili oliwy do ognia dolał Marcin Fijołek, szef klubu PiS, który zaczął zwracać uwagę a to na zadłużenie miasta, potem dopytywać o kondycję miejskich spółek. Tu doszło do słownej utarczki Fijołka z Ferencem.

– Ja się chciałem dowiedzieć, czy radny Fijołek wie o czym mówi? – mówił prezydent i poprosił radnego, żeby wymienił z pełnej nazwy miejskie spółki.

Powoli robiło się gorąco. Obaj panowie zaczęli się przerzucać słowami. Sytuację uspokoił Andrzej Dec, przewodniczący rady miasta. – Ja udzielam głosu – przypomniał

Rzeszów w okresie prosperity

Janina Filipek udzieliła jednak Marcinowi Fijałkowi odpowiedzi. Okazało się, że miejskie spółki mają się jak najlepiej.

Co zrozumiałe, w sukurs prezydentowi przyszedł Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący rady z proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa.

– Jesteśmy w okresie prosperity – mówił Konrad Fijołek. – Rok 2015 też taki będzie.

I też odniósł się do przykładu ze szklanką. Dla niego obecna sytuacja miasta, to „pełna szklanka”.

Po chwili Joanna Kaźmierczak, szefowa klubu radnych PO, poinformowała, że jej klub również poprze obie uchwały.

Samo głosowanie obyło się już bez większych niespodzianek. Obie uchwały przeszły 14 głosami za (Rozwój Rzeszowa i PO) i 9 przeciwko (PiS).

Tegoroczny budżet Rzeszowa wynosi 1,35 mld zł. Miasto jest zadłużone na ponad 500 mln zł.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama