Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Sekcja zwłok wykaże, co było przyczyną śmierci 85-letniego Mieczysława B., który w czwartek po południu w podrzeszowskich Siedliskach wpadł do studni.

Jak informowaliśmy, do tragedii doszło 1 grudnia, po południu na terenie gminy Lubenia. Zwłoki Mariana B. w studni odnalazł syn denata około godz. 15:30.

– Studnia znajduje się na niezamieszkałej posesji. Syn mieszkał razem z ojcem w domu po sąsiedzku. Gdy ojciec długo nie wracał, syn zaczął go szukać – mówi Małgorzata Ziemba-Kołacz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie. 

Syn odnalazł 85-latka w studni. – Jej wieko było odsunięte – twierdzi Ziemba-Kołacz.

– Ciała nie było widać. Studnia ma głębokość około 10 m, była wypełniona wodą. Po jej wypompowaniu, ciało mężczyzny wyciągnięto – dodaje bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej.  

W czynnościach, oprócz policjantów i prokuratora, brali udział strażacy ze specjalistycznej grupy ratownictwa wysokościowego. Zwłoki Mariana B., na polecenie prokuratora, zabezpieczono do badań sekcyjnych, które wykażą przyczyny zgonu mężczyzny.

– Śledztwo prowadzimy pod kątem niemyślnego spowodowania śmierci. W trakcie oględzin nie stwierdzono udziału osób trzecich. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem – przekazuje prokurator Ziemba-Kołacz. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama