Grupa przeciwników aborcji protestowała dzisiaj przed rzeszowskim kościołem pw. Św. Józefa Sebastiana Pelczara. Po raz kolejny zaatakowali szpital Pro-Familia w Rzeszowie.
Protest zorganizowali członkowie inicjatywy „Stop aborcji” i fundacji „Pro-Prawo do życia”. W połowie stycznia poparli położne Pro-Familii, które odmówiły udziału w zabiegach aborcji przeprowadzanych w szpitalu. Powołały się na klauzulę sumienia. Kilka dni później obrońcy życia zorganizowali pikietę przed szpitalem.
– Tych ludzi bez sumienia, którzy ustanawiają haniebne prawo, pozwalające mordować dzieci przed narodzeniem przepędzimy z ciepłych posadek przy pomocy kartki wyborczej – mówił w trakcie protestu Mariusz Dzierżawski, prezes Fundacji Pro Prawo do Życia.
Dyrekcja Pro-Familii zapowiedziała, że rozważy złożenie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na naruszeniu dobrego imienia placówki.
Dzisiaj w Rzeszowie przeciwnicy aborcji znów protestowali. Tym razem przed kościołem pw. Św. Józefa Sebastiana Pelczara. Mieli transparenty z napisami: „Życie nie jest na sprzedaż”, „W szpitalu Pro-Familia zabijają chore dzieci”, „Ginekolodzy z Pro-Familii ratujcie życie”, „Wybierz życie”, „Piąte: nie zabijaj”, „Jestem Pro-Life”. Na innym transparencie zamieszczono zdjęcie Janusza Kidackiego, dyrektora ds. medycznych w Pro-Familii i jego wypowiedź: „Aborcja powinna być wykonywana w każdym szpitalu”. Obok niego na transparencie umieszczony był zakrwawiony płód.
redakcja@rzeszow-news.pl