Zdjęcie: CBA

Agenci CBA wkroczyli w środę do siedmiu sądów na terenie całej Polski. Polecenie przeszukania sądowych pomieszczeń wydała Prokuratura Regionalna w Rzeszowie.

Przeszukania przeprowadzono w związku z prowadzonym w Rzeszowie śledztwem dotyczącym wyłudzenia ponad 10 mln zł z Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

W tej sprawie zarzuty przedstawiono dotychczas pięciu osobom: Andrzejowi P., dyrektorowi krakowskiego sądu; Marcinowi B., dyrektorowi Centrum Zakupów dla Sądownictwa, a także Katarzynie N.  i Jarosławowi T., którzy występowali w imieniu firm, świadczących – zdaniem prokuratury – fikcyjne usługi na rzecz sądu w Krakowie.

Cała czwórka została tymczasowo aresztowana – pracownicy sądu na trzy miesiące, przedsiębiorcy na dwa miesiące.

Na liście podejrzanych jest także Marta K., główna księgowa Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Ona nie została aresztowana. Sąd Rejonowy w Rzeszowie zastosował wobec niej poręczenie majątkowe w wysokości 40 tys. zł, dozór policji i zakaz opuszczania kraju. Prokuratura zaskarżyła tę decyzję.

W związku z trwającym śledztwem w środę agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polecenie Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie weszli do siedmiu sądów.

Agenci CBA przeszukali gabinety dyrektorów Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, Sądów Okręgowych w Kielcach, Nowym Sączu, Tarnowie, a także trzech małopolskich Sądów Rejonowych: w Zakopanem, Oświęcimiu i Chrzanowie.

Jak poinformowała w komunikacie Prokuratura Krajowa, środowe przeszukania w sądach „zostały poprzedzone żądaniem dobrowolnego wydania rzeczy”.

„Czynności są efektem działań procesowych związanych z przesłuchaniem świadków i pięciu podejrzanych w sprawie wyłudzeń na szkodę krakowskiego sądu, a także ujawnieniem szeregu dokumentów wskutek wcześniejszych przeszukań” – dodała prokuratura.

Z dotychczasowych ustaleń rzeszowskich śledczych wynika, że w latach 2013-2016 Sąd Apelacyjny w Krakowie zawierał z zewnętrznymi firmami liczne umowy o świadczenie fikcyjnych usług. Firmy te zlecały następnie zamówione przez sąd usługi pracownikom tego sądu, w tym jego ówczesnemu prezesowi.

Prokuratura twierdzi, że „poważne wątpliwości” budzą opiewające łącznie na kilkaset tysięcy złotych umowy o dzieło zawierane przez prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie z zewnętrznymi kontrahentami tegoż sądu.

Śledczy twierdzą, że również w sądach, w których dokonano w środę przeszukań mogły mieć miejsce nieprawidłowości w zakresie zlecania usług podmiotom zewnętrznym, które występują jako kontrahenci Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Prokuratura w Rzeszowie twierdzi, że nie ma żadnych dowodów, by zlecane przez krakowski sąd analizy i opracowania w ogóle powstały. W sądzie nie znaleziono dotychczas jakichkolwiek dokumentów, które potwierdzałyby realizację zawartych umów. Sąd na rzekome usługi i zakupy nie ogłaszał przetargów, bo ich wartość nie przekraczała 30 tys. euro.

Według prokuratury w proceder wyłudzania pieniędzy było zamieszanych kilkanaście podmiotów. Właściciele firm są powiązani towarzysko i rodzinnie z aresztowanymi pracownikami sądu. Wszystkie osoby są podejrzane o przywłaszczenie na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie kwot sięgających nawet przeszło 10 mln zł. 

Zarzuty dotyczą również korupcji. O korupcję podejrzana jest główna księgowa krakowskiego sądu. Marta K. miała przyjąć od jednego z przedsiębiorców łapówki w wysokości 28 tys. zł – 20 tys. zł w gotówce, a także komputer, telefon, zegarek oraz opłacenie pięciu pobytów u kosmetyczki.

CBA podało w środę, że kwota wyprowadzonych pieniędzy z krakowskiego sądu w wyniku przestępczego procederu może sięgać nawet kilkudziesięciu milionów  złotych. – Sprawa jest rozwojowa, niewykluczone kolejne zatrzymania – poinformowało CBA.

(ram, kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama